Pięć pasujących elementów: Nieustępliwa modelka zespołu z Brooklynu/Actriz

Trudno jest sklasyfikować Model/Actriz , ale kiedy ich pierwszy raz usłyszałem, od razu zostałem pochłonięty ich napędzającym, pulsującym, intensywnym brzmieniem. Powstały w 2016 roku i wydały swój pierwszy album, Dogsbody , w 2023 roku, zbierając dobre recenzje. Ich nowa płyta, Pirouette, jest dramatyczna i dopracowana, bardziej skłania się ku wpływom dance i popu i uwzględnia niektóre lekcje, których nauczyli się podczas trasy promującej ich debiut. Muzyka jest moją pierwszą miłością. Styl, ubrania i moda pojawiły się później. Jedną z moich największych radości w życiu jest łączenie tych dwóch rzeczy.
Model/Actriz zdecydowanie łączy te dwa elementy. Zespół dba o to, jak wygląda, indywidualnie i spójnie, czego nie zawsze można znaleźć w gatunkach pokrewnych rockowi i punkowi. Niektórzy członkowie zespołu nawet pracowali jako model (wokalista Cole Haden zrobił to kiedyś dla Esquire, a basista Aaron Shapiro rozpoczął karierę jako model i nadal chodzi w pokazach mody Thom Browne). Poniżej rozmawiam z Model/Actriz o ich fundamentach, nazwie, sposobie ubierania się na występy na żywo i wielu innych rzeczach.
Dopasuj jeden
Jaka jest historia Model/Actriz? Jak powstał zespół? Dlaczego nazwa? Jak doszliście do swojego brzmienia?
Ruben: Ja i Jack znaliśmy się luźno od dzieciństwa, a kiedy obaj przeprowadziliśmy się do Bostonu, zaczęliśmy się przyjaźnić. Nudziło nam się i chcieliśmy zacząć grać muzykę, więc wcisnęliśmy się do maleńkiego pokoju perkusyjnego. Jack przynosił wzmacniacz i graliśmy jeden na drugim, wydając dźwięki. Zaczęliśmy pisać piosenki, które naturalnie znalazły swoje miejsce w idiomie dance-punk. Kiedy szukaliśmy wokalisty, poszliśmy na solowy występ Cole'a ze swoim projektem art pop i byliśmy po prostu całkowicie oszołomieni. To było zdecydowanie bardziej punkowe niż punkowe rzeczy, które robiliśmy, więc zapytaliśmy, czy chciałby grać z nami muzykę. Wysłaliśmy mu kilka demówek i na naszej pierwszej próbie Cole wyszedł z impetem. Dla nas wszystkich było całkiem jasne, że to działa i jest zabawne. To był pierwszy raz w tym projekcie, kiedy pomyślałem: „O, to może być prawdziwa rzecz”.
W którym roku oficjalnie zaczęliście?
Cole: Nasz pierwszy koncert odbył się w kwietniu 2016 roku.
Jack: Nasz przyjaciel Sam wpadł na tę nazwę lata wcześniej. Kiedy ten zespół zaczynał, od razu od razu było tak, że nazwiemy go Model/Actriz. Niestety, była supergrupa o nazwie Model/ACTRESS, więc musieliśmy się z nimi obchodzić.
Ruben: To była po prostu nazwa naszego grupowego czatu, taka pisownia, i po prostu tak ją nazwaliśmy, nie zastanawiając się nad nią zbytnio, bo to nie był prawdziwy zespół.
Cole: Myślę, że to było, gdy zgodziliśmy się zrobić nasz pierwszy koncert lub gdy założyliśmy stronę na Instagramie. To było, gdy dowiedziałem się, jak nazywa się nasz zespół.
Dopasuj dwa
Czy proces pisania i nagrywania nowego albumu Pirouette różnił się od procesu pisania i nagrywania debiutanckiego albumu?
Jack: Ten jest trochę bardziej improwizowany.
Cole: Przy naszym pierwszym albumie wywieraliśmy na siebie dużą presję, aby naprawdę uczynić z niego tezę o tym, dlaczego musieliśmy istnieć. Jaki był sens, żebyśmy we czwórkę grali muzykę razem w ramach tego projektu? Nie, że nasze poprzednie wydawnictwa nie mówiły dokładnie o tym, ale zajęło nam tak dużo czasu, aby dojść do punktu, w którym pisaliśmy naszą pierwszą płytę, że myślę, że mieliśmy o wiele więcej doświadczeń jako grupa niż większość ludzi, którzy piszą swój pierwszy album. Mieliśmy wiele do omówienia. Przy tym albumie nadal staraliśmy się prześcignąć samych siebie i była pewna presja, aby iść dalej, ale powiedziałbym, że nie włożyliśmy w to wielkich starań.
Aaron: Wszyscy naprawdę chcieliśmy eksperymentować i zaskakiwać samych siebie. To był główny cel i myślę, że go osiągnęliśmy.
Ruben: Napisanie czegoś, co wydawało się inne od Dogsbody , przyszło naturalnie, ponieważ pod koniec Dogsbody czuliśmy, że wyczerpaliśmy już wszystkie możliwości, jakie mogliśmy uzyskać przy tej palecie dźwięków i tym zestawie ograniczeń. Musieliśmy napisać coś innego. Po prostu nie byłoby możliwe napisanie czegoś podobnego w ten sam sposób.
Aaron: To również było skupienie się na klimacie, który otrzymaliśmy z trasy Dogsbody . Materiał, który wyszedł z Pirouette , był naszą próbą wyostrzenia pewnego uczucia z pierwszego występu na żywo.
Ruben: Z Dogsbody koncerty były bardziej zabawne i wspólnotowe, niż sugerowałaby muzyka. Album wydawał się dość mroczny, z wewnętrznym zamieszaniem…
Jest ciężki.
Ruben: Tak, to jest ciężkie zarówno emocjonalnie, jak i fizycznie. Więc to było nasze skłanianie się ku temu, bawienie się na koncertach i chęć wspólnej radości.
Cole: Zawsze się uśmiechałem podczas pokazów, ale uśmiechanie się do Dogsbody wygląda szaleńczo i przerażająco, podczas gdy uśmiechanie się do Pirouette , po prostu dobrze się bawiąc, faktycznie oddaje wspólną radość naszego pokazu. To nie jest konfrontacyjne; to bardziej przypomina ciepłe objęcie.
Pasuje do trzech
W jaki sposób udaje się Wam spójnie zarządzać swoją kreatywnością, wpływami, stylami i opiniami?
Ruben: Ledwo.
Cole: Wszystkie utwory powstają po wielogodzinnym wspólnym graniu, a potem stopniowo je odchudzamy. Jeśli chodzi o generowanie muzyki, nie jest trudno znaleźć sposób, ponieważ po prostu gramy muzykę i nie kwestionujemy jej w danej chwili. Trudniejsze rozmowy pojawiają się, gdy skupiasz się na tym, jaki będzie kształt gotowego utworu. Ale moglibyśmy grać muzykę godzinami, a wszystko brzmiałoby jak Model/Actriz.
Jack: Staramy się wszyscy naprawdę sobie ufać i wierzyć, że wszyscy staramy się dotrzeć do sedna dema, improwizacji czy czegoś innego – dlaczego dana piosenka jest ważna – i przekazujemy sobie pałeczkę, na zmianę prowadząc każdego w stronę czystego celu tej piosenki.
Cole: Wszystkie nasze gusta trafiają w wiele podobnych stref, ale nasze nastroje mogą być zupełnie inne w tym samym dniu. Może nie wszyscy chcemy napisać tę samą piosenkę w tym samym dniu, ale wszyscy robimy wiele tych samych rzeczy. Mamy swoje własne gówno, ale jest wiele pośrodku diagramu Venna.
Wspomniałeś o tym, ale sporo czytałem w sieci o wypaleniu twoich występów na żywo podczas ostatnich koncertów. Jak zamierzasz podejść do występów na żywo w przyszłości?
Cole: Właśnie o to chodziło w trasie Dogsbody . Na początku postanowiliśmy, że ustalimy, gdzie jest nasz punkt wypalenia, żebyśmy nie musieli go później szukać. Kiedy go znaleźliśmy, byliśmy już zgodni, że zagramy 20 koncertów, więc pomyśleliśmy: „No dobrze, zaznaczmy to tutaj i zanotujmy”. To po prostu miłe, że z czasem koncerty stają się bardziej komfortowe, a trasa koncertowa staje się bardziej komfortowa. Nigdy nie będzie to efektowne, ale chodzi też o same koncerty. Zazwyczaj kończę koncert z większą energią niż zaczynałem, ponieważ to, co podtrzymuje cię w trasie — energia, którą otrzymujesz od tłumu.
Aaron: Wracamy z najdłuższej przerwy, jaką mieliśmy od początku 2023 roku i myślę, że to dało nam wszystkim wielkie uznanie za to, jak wygląda nasze życie jako prawdziwych muzyków grających w tym projekcie. To sprawiło, że wszyscy jesteśmy podekscytowani powrotem w trasę, oglądaniem ludzi grających koncerty, ale także próbą kolejnego cyklu albumowego, aby zadzwonić z dużo lepszym poznaniem siebie i tego, co jest zdrowe dla nas fizycznie i psychicznie, a także pod względem komunikacji ze sobą.
Pasuje do czterech
Jaką rolę, jeśli w ogóle, odgrywają Twój osobisty styl i ubiór w Twojej muzyce i występach?
Aaron: Dla Jacka, Rubena i mnie jest to bardzo jednolite. Nosimy to samo gówno. Jesteśmy wariacjami tego samego gówna za każdym razem, gdy gramy.
Jack: Superużyteczny.
Aaron: W dużej mierze to przez wygląd Cole'a. Cole ma tę prezentację, która jest nowa i cały czas ewoluuje. To prawie jak Despicable Me lub coś w tym stylu, gdzie jest główny czarny charakter, a potem są Minionki. Gdybyśmy mieli na sobie coś szalonego, myślę, że wyglądałoby to jak gówno. Ponieważ nosimy po prostu naprawdę monochromatyczne, proste rzeczy, to podnosi klimat Cole'a.
Cole: Nie lubię nosić tego samego na scenie. Lubię tworzyć okazje. Po prostu dorastałem w świecie, w którym uwielbiam być zaskakiwany, a nie jestem w takim punkcie, że mogę zaskakiwać ludzi za każdym razem. Kiedy gwiazda popu wychodzi na show i prezentuje różne stylizacje, to właśnie do tego świata chcę nawiązywać na scenie. Nawet na początku każdego show wyjmuję torebkę i maluję usta szminką, aby dać publiczności sygnał, że teraz ja rządzę.
Ruben: To twój moment rzucania kredą przez LeBrona.
Czy macie ulubione marki, które chętnie nosilibyście na scenie lub poza nią?
Cole: Uwielbiam Assembly.
Jack: Vintage w ogóle. Lubię rzeczy, które są gotowe na trasę, ponieważ buty bardzo szybko się gotują w trasie. To także fajna część trasy, możliwość chodzenia po lumpeksach i sprawdzania sklepów w losowych miejscach.
Ruben: Dobrze się bawię z małymi lokalnymi markami. To naprawdę ekscytujące, gdy znajdziesz coś, co ci się podoba, co pochodzi albo z twojego miasta, albo z miasta, które odwiedzasz. Coś, co dziś miałem na sobie, to top Angel Moon, który dostałem w Retail Pharmacy, gdzie stylizowano nas na pokaz; uwielbiam to. Zwłaszcza granie pokazów w tym topie z gwiazdą. Uwielbiam moje Salomony. Nic nie pasuje do moich stóp tak, jak one.
Dopasuj pięć
Czy każdy z was mógłby mi podać album, którego waszym zdaniem każdy powinien posłuchać?
Aaron: Arca, KICK ii . Cała seria KICK jest po prostu niezbędna do słuchania.
Ruben: Nicholas Jaar, Syreny .
Cole: Black Eyed Peas, KONIEC .
Jack: Aphex Twin, chodź do tatusia .
Gdybyście musieli nosić jeden strój do końca życia, z czego by się składał?
Ruben: Chciałbym nosić jeden strój przez resztę mojego życia. Uwielbiam pomysł munduru i były momenty w moim życiu, kiedy nosiłem ten sam strój przez miesiące, po prostu dlatego, że się do niego przywiązałem. Ale nie wiem, co to dokładnie miałoby być.
Cole: Oto, jak chcę wyglądać na trasie: Zamierzam kupić luźną, szarą bluzę z kapturem Champion. Zamierzam kupić czarne jeansy Tokyo dad jeans z Pool House. Zamierzam kupić skórzane muły i ładne czarne skarpetki oraz łańcuch. I ten kapelusz, i prawdziwą srebrną biżuterię — albo wyciągnę kolczyki mojej babci i moje brudne weekendowe okulary przeciwsłoneczne.
Jack: Podwójne kolana i naprawdę gruby, solidny okrągły dekolt. Chodaki.
Aaron: Czarne jeansy, biała koszulka, a potem odjechane, drogie derby Prady.
Ruben: Czarne Dickies, podwójne kolana. Nieokreślona para Salomonów, nie modnych. I lekko przycięta, wyblakła czarna koszulka.
esquire