Dierks Bentley nie przejmuje się swoim dziedzictwem

Dierks Bentley szuka sygnału.
To nie jest jakaś metafora. Wieloplatynowy piosenkarz i autor tekstów dzwoni z plaży na Florydzie, a jego połączenie telefoniczne jest niestabilne. Jednak walka z irytującymi problemami technicznymi to niewielka cena za skorzystanie z dwudniowej przerwy w trasie, aby wygospodarować dodatkowy czas dla rodziny.
Bentley, 49 lat, jest bardziej dumny z priorytetowego traktowania żony i trójki dzieci niż z ponad 20-letniej kariery gwiazdy muzyki country — do tego stopnia, że pilotuje własny samolot, aby zabrać swój zespół w trasę, aby jak najlepiej odesłać wszystkich do domu. „Nie sądzę, aby ktokolwiek był w stanie zrobić to tak, jak ja, jeśli chodzi o włączenie czasu spędzanego z rodziną do trasy koncertowej” — mówi. „Łatwo jest gonić za liczbami, gdy jest się singlem lub nie jest się świetnym ojcem, ale znacznie trudniej, gdy naprawdę bardzo się troszczysz”.
Ale nowy album Bentleya, Broken Branches (już dostępny) , w większości nawiązuje do innego rozdziału w jego podróży. Na swojej jedenastej płycie bada, co motywuje młodych ludzi do robienia czegoś tak szalonego, jak przeprowadzka do Nashville i postawienie wszystkiego na jedną kartę w marzeniu o zostaniu muzykiem.
Od czasu przeprowadzki z Arizony do Music City USA w połowie lat 90. Bentley kontynuował karierę o niezwykłej spójności, z ośmioma albumami numer jeden i 22 singlami numer jeden na listach przebojów country, jednocześnie tworząc charakterystyczne i odważne brzmienie, włączając tradycyjny bluegrass i hymniczny rock w stylu U2. Chociaż nigdy nie miał wielkiego przeboju crossoverowego ani momentu w blasku celebrytów, Bentley został niedawno uznany przez magazyn Billboard za jednego z 20 największych artystów country XXI wieku.
Tematy nowego albumu skłoniły również Bentleya do założenia Broken Branches Fund, aby zapewnić społeczności muzycznej zasoby zdrowia psychicznego we współpracy z Music Health Alliance. „Zawsze dbaliśmy o to, aby moi chłopcy i dziewczęta mieli opiekę zdrowotną w trasie”, mówi, „więc staramy się zwiększyć świadomość i mamy nadzieję, że zapewnić rzeczywiste, prawdziwe wsparcie”.
Zanim pobiegnie, by dołączyć do swoich dzieci na surfside, Dierks Bentley długo rozprawia o kandydatach na muzyków country, emocjonalnym koszcie życia w muzyce i o tym, jak mierzy swój sukces: „Dawno temu odkryłem, że równowaga między życiem zawodowym a prywatnym to tylko jedna rzecz” — mówi. „To po prostu życie i albo w tym wygrywasz, albo nie”. Ta rozmowa została zredagowana w celu zwiększenia przejrzystości i długości.
Esquire: Czy tworząc ten album, miałeś jakiś konkretny cel?
Dierks Bentley: Naprawdę pozwoliłem piosenkom przewodzić w tym utworze. Kiedy znalazłem piosenkę „Broken Branches”, pracowałem nad nią już od roku lub dłużej, ale naprawdę dała mi pewien rdzeń, wokół którego mogłem się zagłębić — ta idea, że każdy w Nashville jest jakąś złamaną gałęzią drzewa genealogicznego. Po prostu uwielbiam tę ideę, więc tak naprawdę zbudowałem wszystko wokół tej konkretnej piosenki.
ESQ: Jak to wpłynęło na twoją dalszą drogę?
DB: Myślałem o przeprowadzce do Nashville, gdy miałem 19 lat i eksploracji Music City, wzlotów i upadków, wzlotów i upadków, rozczarowań, picia — to była jego duża część. Wiara, chodziłem do tylu różnych kościołów w tym czasie, po prostu szukając, myśląc cały czas, próbując znaleźć jakąś nić, której mógłbym się trzymać i przeciągnąć cię na drugą stronę. Wszystkie te motywy są dość powszechne w muzyce country, ale wpadłem na pomysł, żeby zostawić rodzinę, ruszyć w drogę i podążać za marzeniem.
ESQ: Ostatecznie napisałeś mniej na tym albumie niż zwykle. Czy to był wybór, czy po prostu tak wyszło w trakcie?
DB: Nigdy nie miałem dużego ego, jeśli chodzi o pisanie własnych piosenek, ale im dłużej to robię, tym większą wagę przywiązuję do całego albumu i tworzenia czegoś, co jest naprawdę strukturalnie solidne. Mogę napisać 70 piosenek — co robię za każdym razem — ale jednocześnie mogę czerpać z tysięcy piosenek, przeglądać je, aby znaleźć te, które są trochę inne i powiedzieć rzeczy w sposób, w jaki nigdy bym tego nie zrobił. Niezależnie od tego, czy je napisałem, czy skąd pochodzą, z każdym albumem obchodzi mnie coraz mniej. Po prostu szukam najlepszej piosenki.
ESQ: Nigdy nie unikałeś klasycznej gry słów country w swoich tekstach. Kiedy natkniesz się na frazę taką jak „Cold Beer Can” lub wers „Jesus loves me but she don't”, czy masz takie uczucie: „Do cholery, to siedziało tam przez cały czas”?
DB: Różnica między innymi rodzajami pisania piosenek a pisaniem piosenek w Nashville — rzemiosło, godziny włożone w to, nauka gry słów i edycja — „Jesus Loves Me” to piosenka, którą puściłbym każdemu, tak brzmi dobre pisanie piosenek w Nashville. Ta piosenka mnie powala, a to kolejna dobra rzecz w posiadaniu piosenek na płycie, których nie napisałeś, to to, że naprawdę możesz się nimi chwalić. Nie zamierzam siedzieć tutaj i opowiadać o moich piosenkach, ale ta piosenka jest tak dobra. Nawet świetny autor piosenek prawdopodobnie dostaje dwa lub trzy plusy rocznie, a ja miałem szczęście, że znalazłem jedną z nich.
ESQ: Co zainspirowało Cię do rozpoczęcia inicjatywy na rzecz zdrowia psychicznego?
DB: Wszystko to wiąże się z ideą złamanych gałęzi. To inny styl życia, który wybierasz, gdy chcesz zostać piosenkarzem country lub pracować w branży w jakiejkolwiek roli. Pozostawienie rodziny i przyjaciół może być czasami izolujące. Może być jak każde miejsce pracy; może być trudne.
ESQ: Te kwestie stały się tak widoczne w świecie popu. Czy społeczność country jest równie otwarta na tę dyskusję?
Och, zdecydowanie jest szeroko otwarte. Patrzysz na Instagramy i media społecznościowe młodszych piosenkarzy country, oni tam ryczą, płaczą. Są bardzo otwarci na to, co czują, przez co przechodzą, nie ma w tym teraz wstydu ani stygmatyzacji. Te dzieciaki wyniosły to na pierwszy plan naszej świadomości, więc nie prowadzimy niczego, po prostu podążamy za ich przykładem.
Moje pokolenie było trochę inne. Kiedy dorastałem, gdy moja mama była zestresowana, mówiła po prostu „nie wierzę w stres”. Były chwile, kiedy życzyłem sobie takiego wsparcia, kiedy przez to przechodziłem. Ale moje były tylko płyty country i napój; muzyka była moją terapią od pierwszego dnia. Ale nie wyobrażam sobie nawet próbowania bycia piosenkarzem country w dzisiejszych czasach, konieczności tworzenia treści, aby pokazać, że jesteś szczęśliwy, dobrze się bawisz i że życie jest takie wspaniałe. Oni radzą sobie z presją, z którą my nigdy nie musieliśmy się mierzyć.
ESQ: Jestem pewna, że widziałeś, jak Billboard właśnie opublikował listę 20 największych artystów country tego stulecia…
DB: Czy jestem na liście? Czy się tam znalazłem, czy jestem numerem 21?
ESQ: Jesteś na miejscu 20.
DB: OK, wciskam się tam. Jestem bardzo, bardzo wdzięczny, ale nie mam żadnych ogólnych obaw o dziedzictwo lub kto co o mnie myślał, poza fanami. Doświadczenia fanów to wszystko, na czym się skupiam — to i moje dzieci, na jakim miejscu by mnie umieściły. Myślę, że umieściłyby mnie na pierwszym miejscu i to jest ogólny cel.
W domu nie ma złotych płyt, nie ma żadnych oznak, że jestem, powiedzmy, w pierwszej dwudziestce artystów muzyki country. Moje dzieci nie są tego świadome. Po prostu znają mnie jako ojca, który jest zawsze dostępny, który mówi „tak” na wszystko, o co mnie proszą, czy to granie w łapanie piłki, czy malowanie paznokci u stóp i robienie rzeczy baletnicy, a wciąż jest wiele do zrobienia z nimi, zanim będą w pełni upieczeni i wyjdą za drzwi.
ESQ: Naprawdę nie myślisz o swoim dziedzictwie?
Nie myślę o niczym z tego. Zrobiłem wszystkie te rzeczy. Jeśli nie zostanę zaproszony na nagrody ACM, to myślę sobie, człowieku, miałem już swój czas. Robię to od ponad 20 lat. Jestem tak szczęśliwy, że młodsze pokolenie dostaje szansę, żeby zrobić wszystko i mieć swój moment.
Nie trzymam się niczego w tej dziedzinie. Po prostu uwielbiam grać muzykę i nie zamierzam tego robić w najbliższym czasie. Zawsze porównują nas do NASCAR, a my mamy to szczęście, że jesteśmy jednym z samochodów, które nie wyjeżdżają tylko po to, by inne samochody mogły ich wyprzedzić. Jesteśmy jednym z samochodów z przodu, który ma szansę wygrać Daytonę każdego roku.
esquire