Draft NBA 2026 będzie historyczny, ale mógłby wyglądać inaczej, gdyby Cooper Flagg nie zmienił klasyfikacji

Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

America

Down Icon

Draft NBA 2026 będzie historyczny, ale mógłby wyglądać inaczej, gdyby Cooper Flagg nie zmienił klasyfikacji

Draft NBA 2026 będzie historyczny, ale mógłby wyglądać inaczej, gdyby Cooper Flagg nie zmienił klasyfikacji
Getty Images/Imagn Images

Początek draftu NBA 2026 zapowiada się na przełomowy. Przykład? Sezon NBA rozpoczął się nieco ponad tydzień temu, a kibice drużyn, które nie mają szans na walkę o tytuł, już zaczynają myśleć o kulach loterii, które będą się toczyć w połowie maja i które zadecydują o tym, kto otrzyma prawo wyboru kolejnej przyszłej supergwiazdy ligi.

Pewnie już znasz „Wielką Trójkę” w nadchodzącym drafcie: Darryna Petersona z Kansas , Camerona Boozera z Duke i AJ Dybantsę z BYU . Wszyscy trzej walczą o pierwsze miejsce w rankingu za około osiem miesięcy. Ale jest jeszcze jedno nazwisko, które teoretycznie powinno być w grze: Cooper Flagg.

Zawodnik Roku CBS Sports 2024-25 zaliczył historyczny sezon w Duke, kończąc sezon po przeklasyfikowaniu do cyklu rekrutacyjnego 2024, aby dołączyć do Blue Devils przed sezonem 2024-25. Nie było wątpliwości, że Flagg zostanie wybrany z numerem 1 w drafcie 2025, odkąd zdecydował się na przeklasyfikowanie, aby grać w koszykówkę uniwersytecką rok wcześniej.

W rzeczywistości hasło „Capture the Flagg” (Zdobądź Flagga) krążyło po mediach społecznościowych przez cały sezon NBA, a robili to kibice drużyn, którzy mieli nadzieję, że pewnego dnia będą mu kibicować. Nie miało znaczenia, kto otrzyma wybór, ponieważ wszechstronność Flagga jako zawodnika dwukierunkowego czyniła go idealnym kandydatem do wyboru z góry. Tak się złożyło, że to Dallas Mavericks – kilka miesięcy po wymianie Luki Dončicia, będącego twarzą tej drużyny, do Los Angeles Lakers – byli drużyną, która wygrała loterię.

Rankingi koszykówki uniwersyteckiej: 100 najlepszych i 1 zawodnik przed sezonem 2025-26
Rankingi koszykówki uniwersyteckiej: 100 najlepszych i 1 zawodnik przed sezonem 2025-26

Główną różnicą między tegoroczną a zeszłoroczną klasą jest to, że nie ma jeszcze zawodnika, który wyróżniłby się z grupy… To nie jest zła wiadomość, bo wyścig o to, kto ostatecznie zajmie pierwsze miejsce, zapowiada się jako jeden z najbardziej intrygujących, jakie widzieliśmy od jakiegoś czasu.

To rażący kontrast w porównaniu z draftem NBA z 2024 roku, kiedy w tygodniach i miesiącach poprzedzających draft panowały zbiorowe wątpliwości co do tego, kto zostanie wybrany z numerem 1. Mówiąc wprost, czołówce tej klasy brakowało prawdziwych gwiazd. Gdyby którykolwiek z trzech wymienionych zawodników należał do tej klasy, byłby zdecydowanym numerem 1. Ostatecznie Atlanta Hawks wybrali Zaccharie Risachera z Francji zamiast swojego rodaka Alexa Sarra.

Retrospekcja klasy rekrutacyjnej 2025

Dawno, dawno temu Flagg był członkiem klasy rekrutacyjnej 2025 w szkołach średnich, obok Boozera i Petersona. Dybantsa, który pierwotnie był w klasie rekrutacyjnej 2026, zmienił klasyfikację zaledwie kilka miesięcy po Flaggu, co dało mu możliwość zapisania się na studia rok wcześniej i kwalifikowania się do draftu w 2026 roku.

Od momentu reklasyfikacji Flagga, niemal bezprzedmiotowe było pytanie, kto będzie numerem jeden w 2025 roku. Niezależnie od tego, czy przewidywano wynik wyścigu od momentu reklasyfikacji w 2023 roku, czy też zachowawczo zaczekano, aż zagra w Duke, nie było wątpliwości, kogo komisarz NBA Adam Silver ogłosi numerem jeden. Dylan Harper, który latem ubiegłego roku był drugim wyborem w drafcie, z pewnością był uważany za niezłą nagrodę pocieszenia, ale szczerze mówiąc, pod względem perspektyw nie dorównywał Flaggowi.

Gdyby Flagg nigdy nie zmienił klasyfikacji, być może doszłoby do debaty – w przeciwieństwie do poprzednich lat – na temat tego, kto zostanie wybrany z numerem 1. To w żadnym wypadku nie jest zarzut wobec Flagga. To tylko dowodzi, jak silna jest nadchodząca klasa. Dyrektor ds. skautingu w 247Sports, Adam Finkelstein, który przez lata obserwował grę wszystkich tych zawodników, nadal uważa, że ​​Flagg i tak zostałby numerem 1 w tak silnej klasie.

„Krótka odpowiedź – tak, zrobiłby to” – powiedział Finkelstein. „Wciąż jest perspektywicznym zawodnikiem, który ma najlepsze połączenie potencjału i skuteczności ofensywnej i defensywnej. Jednocześnie spełnia mniej uchwytne kryteria, jako zawodnik o dużej konkurencyjności, o wysokim poziomie przetwarzania danych i udokumentowanej historii ciągłego rozwoju”.

Dyrektor sportowy działu koszykówki Eric Bossi zgadza się, że Flagg nadal byłby numerem 1 w 2026 r., gdyby hipotetycznie wszyscy czterej zawodnicy znajdowali się w tej samej klasie draftu.

„Flagg nadal byłby moim zawodnikiem numer 1, gdyby nie został przeklasyfikowany” – powiedział Bossi. „Myślę, że Darryn Peterson sprawiłby, że byłoby to bardzo interesujące, ale biorąc pod uwagę to, co Flagg osiągnął na studiach w zeszłym roku i co już robi w NBA, byłby groźny w starciu z licealistami w zeszłym roku”.

Obecność Flagga w drafcie NBA w 2026 roku byłaby ciekawym, hipotetycznym pomysłem do rozważenia. Mogłoby to również wywołać efekt domina w koszykówce uniwersyteckiej. Czy Boozer, który wraz z bratem Caydenem Boozerem zobowiązał się do gry w Duke zamiast w Miami , nadal wybiera Durham? Jak Flagg wypadłby w obecnym składzie Duke? Możliwości są nieograniczone.

Kto więc będzie miał pierwsze miejsce w drafcie NBA w 2026 roku?

Pytanie, które pozostaje przed zapowiadanym na niesamowity sezon koszykówki uniwersyteckiej 2025-26, brzmi: kto zajmie pierwsze miejsce tego lata? Zapytaj 10 różnych osób, które śledzą i uważnie relacjonują draft. Możesz otrzymać 10 różnych odpowiedzi na temat tego, jak rozegrają się wybory z numerami 1, 2 i 3 tego lata.

Peterson i Dybantsa to z pewnością najlepsi kandydaci, o których mówi się najczęściej, gdy pada pytanie „kto powinien zostać wybrany z numerem 1?”. Jeśli ci dwaj zawodnicy znikną z listy draftu z pierwszymi dwoma wyborami tego lata, będzie to pierwszy raz od 2017 roku, kiedy zawodnicy z tej samej konferencji, z różnych drużyn, trafią na pierwsze i drugie miejsce w tym samym drafcie. Markelle Fultz z Washington i Lonzo Ball z UCLA zniknęli z listy draftu z pierwszymi dwoma wyborami w 2017 roku.

Mimo to, rozmawiając o tym, który z nich będzie numerem 1 w tym roku, nie można zapomnieć o Boozerze. Wygląda na kogoś, kto ma realne szanse na rywalizację z Petersonem i Dybantsą o tytuł dzięki swoim umiejętnościom. W meczu pokazowym z Tennessee w zeszły weekend Boozer zdobył 24 punkty, 23 zbiórki i sześć asyst. Boozer dominował i narzucał swoją wolę po obu stronach boiska.

„Najważniejszą rzeczą dla mnie w 2026 roku, i to sięga czasów, gdy mówiłem o klasie rekrutacyjnej na 2025 rok, jest to, że będzie to wielka trójka” – powiedział Finkelstein. „To nie jest wielka dwójka. Osoby kierujące się racjonalizmem mogą mieć odmienne zdanie co do tego, jak ci zawodnicy wypadają w porównaniu ze sobą, zarówno teraz, jak i w dłuższej perspektywie, ale myślę, że stało się już jasne, że Boozer jest w bardzo podobnej sytuacji”.

Szum wokół tej klasy rozgorzał w ostatnich tygodniach, ponieważ drużyny w końcu rozegrały sparingi, które nie byłyby tajemnicą. W swoim pierwszym występie w Kansas przeciwko Louisville Peterson zdobył 26 punktów, zaliczył cztery zbiórki i trafił 6 z 10 rzutów za 3 punkty. W swoim pierwszym meczu przeciwko Nebrasce Dybantsa zdobył 30 punktów, trafiając 10 z 19 rzutów i zaliczył 7 zbiórek.

Te występy powinny dać kibicom słabych drużyn NBA nadzieję na lepsze jutro. Kibice Mavericks, którzy wciąż opłakują stratę Dončicia w wyniku transferu, mają szczęście, że mogą cieszyć się korzyściami rok wcześniej niż pierwotnie planowano, dzięki reklasyfikacji Flagga do draftu w 2025 roku.

Wciąż toczy się dyskusja o tym, kto tak naprawdę zostanie numerem jeden. Obecnie faworytem wydaje się Peterson, uważany za jednego z najlepszych kandydatów na rozgrywającego tego pokolenia. Trener Kansas, Bill Self, który wcześniej trenował zawodnika wybranego z numerem jeden w drafcie (Andrew Wiggins), od momentu, gdy ten zobowiązał się do współpracy z uczelnią, obsypywał Petersona pochwałami. Self posunął się nawet do stwierdzenia, że ​​Peterson jest najlepszym zawodnikiem, jakiego program pozyskał w trakcie swojej kadencji.

Mimo że Travis Branham, analityk ds. rekrutacji w 247Sports, uważa, że ​​Flagg byłby numerem jeden w drafcie, są powody, by uwierzyć w szum wokół Petersona.

„Próbując wykluczyć rok Coopera w Duke z tego zestawienia, myślę, że Cooper miałby niewielką przewagę jako zawodnik numer 1 w klasie, ale myślę, że różnica między nim a Darrynem Petersonem jest bardzo niewielka” – powiedział Branham. „Wpływ Coopera na grę w obu kierunkach, szczególnie w obronie, jest kluczowym czynnikiem, ale Darryn wciąż udowadnia, że ​​będzie w przyszłości filarem drużyny NBA. Dzięki gabarytom, atletyzmowi, inteligencji i umiejętnościom Petersona, jest on elitarnym strzelcem i rozgrywającym zarówno na poziomie uniwersyteckim, jak i w NBA. Każdy zespół szuka zawodnika, który potrafi utrzymać piłkę w rękach i stworzyć przewagę na boisku, i myślę, że Peterson właśnie takim zawodnikiem może być”.

Nie będziemy w stanie odpowiedzieć na hipotetyczne pytanie, jak mógłby wyglądać draft NBA 2026 z Flaggiem w składzie. Nagrodą pocieszenia jest to, że kibice – zarówno uniwersyteccy, jak i NBA – nadal będą mogli usiąść i cieszyć się historycznym wyścigiem o to, kto zostanie numerem 1. Cieszcie się, póki możecie, bo prawdopodobnie już nigdy nie zobaczymy czegoś takiego.

cbssports

cbssports

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow