Jak zostaną podzielone łupy z ugody NCAA

Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

America

Down Icon

Jak zostaną podzielone łupy z ugody NCAA

Jak zostaną podzielone łupy z ugody NCAA

Dyrektor sportowy Uniwersytetu Alabamy, Greg Byrne, pracuje w sporcie akademickim od ponad trzech dekad, w tym jako dyrektor sportowy drużyn Arizona i Mississippi State.

Widział już wszystko, przynajmniej do późnego wieczora w piątek, kiedy oficjalnie stanął przed nowym wyzwaniem – bezpośrednim płaceniem sportowcom akademickim, a dokładniej decydowaniem, którym zespołom Alabama zapłaci bezpośrednio i ile, aby utrzymać całą działalność.

Claudia Wilken, sędzia federalny w Kalifornii, zatwierdziła w piątek ugodę między NCAA a powodami sportowymi, która ustanowiła system podziału dochodów, umożliwiający wydziałom sportowym wypłacanie około 20,5 mln dolarów bezpośrednio swoim zawodnikom. Umowa obowiązuje przez 10 lat, a pieniądze mają być corocznie zwiększane.

Podczas gdy sportowcy akademiccy przyjmują zewnętrzne płatności za swoje nazwisko, wizerunek i podobiznę, tak zwana ugoda Izby Reprezentantów pozwala na to, aby pochodziły one z kas szkoły (prawa do mediów, sprzedaż biletów itp.). To, co kiedyś było w większości nieuregulowane, jest teraz w większości uregulowane.

Transakcje NIL będą musiały przejść przez izbę rozrachunkową, aby ustalić, czy są zgodne z rzeczywistą wartością poparcia lub promocyjną – twierdzą Caitlin Clark i State Farm – a nie są tylko sposobem na obejście problemu, dzięki któremu sponsorzy mogą płacić rekrutom.

Czy to wszystko wytrzyma dodatkowe wyzwania prawne, praktyczne obawy operacyjne i/lub czy szkoły faktycznie będą przestrzegać zasad, pozostaje kwestią otwartą. Potencjalna skala sprawy Izby jest jednak bezdyskusyjna.

„Mówię naszym trenerom i studentom: «Trzy najważniejsze wydarzenia w historii sportu akademickiego to po pierwsze: założenie NCAA [1905], po drugie: przyjęcie Tytułu IX [1972] i wszystkie możliwości, które dzięki temu powstały, i po trzecie: ugoda Izby Reprezentantów»” – powiedział Byrne w wywiadzie dla ESPN.

Byrne wita ustanowiony system, który zastąpi „płynność” ostatnich kilku lat i jest zadowolony, że sportowcy są opłacani. Ale tam, na pierwszej linii wdrażania, dyrektorzy sportowi muszą sprawić, by to zadziałało.

„To wyzwanie” – powiedział.

Zacznijmy od tego: Nie każdy student-sportowiec będzie teraz opłacany. W rzeczywistości zdecydowana większość nie będzie.

Byrne musi rozważyć, jak rozdysponować 20,5 mln dolarów w sposób, który będzie najbardziej sensowny pod względem konkurencyjności i finansów dla Alabamy. Szkoła ma potężny program futbolowy, ale ma też 20 innych drużyn, w tym niedawnych mistrzów kraju w softballu, gimnastyce, golfie kobiet i golfie mężczyzn. Koszykówka mężczyzn dotarła również do Final Four 2024.

Alabama, podobnie jak wiele innych dużych uniwersytetów, stara się wygrywać na każdej płaszczyźnie.

„Mówię naszym trenerom: 'Na Uniwersytecie Alabamy nie uprawiamy sportu tylko po to, żeby go uprawiać'” – powiedział Byrne.

Jednak przez pokolenia to jeden sport – futbol – przynosił najwięcej pieniędzy na finansowanie pozostałych drużyn. Alabama, podobnie jak większość miejsc, odnotowała zysk w roku fiskalnym 2024 tylko w futbolu (26,4 mln USD) i koszykówce męskiej (5,9 mln USD), zgodnie z danymi publicznymi. Wszyscy inni stracili, czasami miliony – na przykład koszykówka kobieca była o 4,2 mln USD niższa.

Wydatki departamentu (262,8 mln USD) przewyższyły dochody (234,8 mln USD) i wyniosły 28 mln USD deficytu. To wzrost o 13 mln USD w roku poprzednim — głównie, jak twierdzi szkoła, z powodu jednorazowych kosztów związanych z przejściem Nicka Sabana na emeryturę.

Nikt nie będzie płakać nad Crimson Tide, ale przy nowym wydatku w wysokości 20,5 miliona dolarów obciążającym budżety (i rosnącym z roku na rok), nawet największe szkoły muszą redukować liczbę pracowników, dokonywać realokacji funduszy i zastanawiać się, jak właściwie planować nowy świat, jednocześnie zachowując tradycyjne sukcesy.

Czy to oznacza inwestowanie niemal wszystkiego w piłkę nożną i koszykówkę męską, a tym samym pozostawianie innych drużyn bez pieniędzy, pomimo potencjalnych skarg? Czy to oznacza cięcie programów? Czy miejsca mogą utrzymać solidne systemy wsparcia, powiedzmy, w zakresie żywienia lub zdrowia psychicznego?

Stary sposób nie był „sprawiedliwy” wobec piłkarzy i koszykarzy, którzy nie mieli wyboru, bo zarobione przez nich pieniądze były wydawane gdzie indziej. Jednak sprawa Izby Reprezentantów stawia pytanie, czy szerokie uczestnictwo, a co dopiero sukces, jest w ogóle możliwe?

Na przykład Ohio State wystawia 33 drużyny uniwersyteckie. Boston College ma ich 29. Stanford 36. Czy niektóre z nich muszą przejść do statusu programu klubowego?

Albo ujmę to tak: jeśli to jest „wyzwanie” nawet dla Tuscaloosy, wyobraźcie sobie, z czym mierzą się wszyscy inni.

„Jak utrzymać zdrowie swojego działu na dłuższą metę, aby móc nadal oferować możliwości?” – powiedział Byrne. „W przeszłości staraliśmy się być wszystkim dla wszystkich. Każdy trener będzie chciał udziału w przychodach dla swoich sportowców i nie winię ich.

„Ale jeśli celem jest posiadanie jak największej liczby programów”, kontynuował, „będziesz musiał działać strategicznie”.

Wstępne szacunki branży wskazują, że 75% z 20,5 mln dolarów zostanie przydzielone graczom w futbol amerykański, 15% drużynie koszykówki męskiej, 5% drużynie koszykówki żeńskiej i 5% drużynom uprawiającym inne sporty – softball, siatkówkę, hokej, piłkę nożną, lacrosse lub inną dyscyplinę, która jest priorytetem szkoły.

W praktyce dyrektorzy sportowi w całym kraju uważają, że liczba ta będzie jeszcze bardziej przechylona w stronę futbolu i koszykówki męskiej, ponieważ sukces w tych dziedzinach generuje sprzedaż biletów, dolary z marketingu, przychody z towarów i darowizny potrzebne do podtrzymania całego przedsięwzięcia. Dolar zainwestowany w świetnego rozgrywającego lub rozgrywającego przyniesie zwrot. Pływak niemal na pewno nie.

Nawet w największych szkołach ilość pieniędzy jest ograniczona, a do zapełnienia pozostaje luka wynosząca 20,5 miliona dolarów.

Nikt nie chce ciąć sportów. Nikt nie chce zaniedbywać pewnych drużyn. Liderzy sportów uniwersyteckich weszli do biznesu, aby nadzorować więcej sportów i więcej sportowców na więcej sposobów, a nie po to, aby zawierać umowy lub oszczędzać.

Jednak biznes to biznes, a sport akademicki stał się jeszcze bardziej kwestią biznesu.

espn

espn

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow