Korea Południowa wstrząsa rynkiem kosmetycznym
Maska w płachcie jest dla rynku kosmetycznego tym, czym K-pop dla muzyki: kolejnym dowodem na miękką siłę Korei Południowej. Ta maseczka w płachcie nasączona aktywnymi składnikami dermokosmetycznymi, produkowana przez Torriden i innych południowokoreańskich producentów, do lata 2025 roku będzie jednym z najlepiej sprzedających się produktów we francuskich drogeriach. Podobnie jak kremy przeciwsłoneczne Beauty of Joseon i serum Cosrx ze śluzem ślimaka lub żeń-szeniem.
Sprzedawcy detaliczni masowo sięgają po te modne marki, których produkty z naturalnymi składnikami są intensywnie promowane na TikToku i Instagramie. Sephora otworzyła swoje półki dla „około dziesięciu południowokoreańskich marek od czasu wprowadzenia produktów Laneige w 2019 roku”, wyjaśnia Juliette Caloin, wiceprezes ds. merchandisingu w Europie i dyrektor ds. zakupów marki LVMH. Amazon poświęca temu tematowi całe strony.
We Francji Printemps i Monoprix właśnie otworzyły się na „K-Beauty”. Pierwsza z nich ma tymczasową przestrzeń w domu towarowym przy Boulevard Haussmann w Paryżu, skupiając 13 marek, druga zaś oferuje w 100 z 350 sklepów działających we Francji najbardziej znane produkty Beauty of Joseon lub Cosrx, spółki zależnej giganta Amore Pacific. Ponadto sieć butików Miin, utworzona w 2014 roku w Barcelonie przez chińskiego przedsiębiorcę i szwajcarskiego inwestora, rozwija skrzydła we Francji: w ciągu jedenastu lat otworzyły się 43 butiki w Europie, w tym dwa w Paryżu, wiosną 2025 roku, które będą oferować wyłącznie koreańskie marki. „Potencjał to około 200 butików na kontynencie europejskim” – zapewnia współzałożycielka Miin, Lilin Yang.
Pozostało Ci 78,74% artykułu do przeczytania. Reszta jest zarezerwowana dla subskrybentów.
Le Monde