Bramka Sunderlandu w 95. minucie przypieczętowuje powrót do PL

LONDYN -- Sunderland dokonał spektakularnego powrotu, wygrywając najcenniejszy mecz w historii piłki nożnej i zapewniając sobie miejsce w Premier League .
Rezerwowy Tom Watson zdobył zwycięską bramkę w 95. minucie, zapewniając zespołowi zwycięstwo 2:1 nad Sheffield United w finale play-off Championship. Wartość tego spotkania szacowana jest na 200 milionów funtów (270,8 miliona dolarów) dla zwycięskiej drużyny.
Był to trzeci celny strzał Sunderlandu na Wembley.
Druga bramka w meczu, 14 minut przed końcem, została strzelona przez Eliezer Mayendę, który wyrównał niemal z niczego, po tym jak Tyrese Campbell dał Sheffield United prowadzenie w pierwszej połowie.
Strzał Watsona, który skierował piłkę w dolny róg bramki spoza pola karnego, był niesamowitym zakończeniem sezonu Sunderlandu.
„Nie potrafię tego ubrać w słowa. ... To niewiarygodne” – powiedział Watson, który dołączy do Brighton latem, w wywiadzie dla Sky Sports po meczu. „Zobaczymy się w przyszłym roku w Premier League, w wielkim stylu.
„Myślałem o tym [o udziale w finale play-off] od tygodni, myślę, że to było napisane, nie mogłem sobie tego lepiej wyobrazić.
„Zostałem zamknięty, zobaczyłem małą lukę i po prostu wykorzystałem go [do zwinięcia się w kącie]”.
Zespół Régisa Le Brisa przegrał pięć ostatnich meczów Championship i potrzebował zwycięstwa w dogrywce w rewanżowym meczu półfinałowym play-off z Coventry, aby dotrzeć do finału.
Zajęli czwarte miejsce w tabeli – 14 punktów za trzecim Sheffield United – ale teraz przypieczętowali powrót do Premier League po ośmiu latach przerwy.
Francuz Le Bris awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej w swoim pierwszym sezonie na Stadium of Light, przejmując drużynę, która w zeszłym sezonie zajęła 16. miejsce w Championship, a jeszcze w 2022 roku grała w League One.
Dla Sheffield United to jeszcze większy ból. To dziesiąty raz, kiedy nie udało im się awansować przez play-offy, a teraz nie udało im się wygrać żadnego z ostatnich ośmiu wyjazdów na Wembley – seria ta trwa już 100 lat, od 1925 r.
Dla ich fanów było to jeszcze bardziej druzgocące, ponieważ przez długi czas wydawało się, że to będzie ich wielki dzień.
Zespół Chrisa Wildera był prawie na prowadzeniu już po 90 sekundach.
Strzał głową Kieffera Moore'a po dośrodkowaniu Gusa Hamera z prawej strony wydawał się przeznaczony do wślizgnięcia się do środka słupka. Tak było, dopóki Anthony Patterson w bramce Sunderlandu nie wykonał oszałamiającej parady, aby wyrwać piłkę. Wembley nie widziało wielu lepszych.
Sunderland nie wyszedł z tego bez szwanku. Próbując odepchnąć Moore'a, obrońca Luke O'Nien nabawił się kontuzji barku i został zmieniony po tym, jak potrzebował tlenu przy boku boiska.
Hamer był znowu zaangażowany, gdy Sheffield United w końcu objęło prowadzenie. Gdy w 25. minucie Sunderland wybił rzut rożny, rzucił się z impetem z własnego pola karnego, by wyprzedzić trzech białych w walce o piłkę.
27-latek wykazał się następnie przytomnością umysłu, posyłając wspaniałe podanie zewnętrzną częścią buta w kierunku Campbella, który przerzucił piłkę nad Pattersonem, zdobywając swojego pierwszego gola od marca.
Dziesięć minut później Sheffield United miało szansę na jeszcze lepszą grę, ale po analizie VAR strzał Harrisona Burrowsa z dystansu został uznany za nieważny.
Sunderland zdominował posiadanie piłki po przerwie, ale miał problemy ze stworzeniem jakichkolwiek czystych wybić. Na drugim końcu boiska rezerwowy Sheffield United Andre Brooks miał szansę na podwyższenie wyniku na 2-0, ale Patterson wykonał swoją drugą kluczową obronę tego popołudnia.
Dało to Mayendzie okazję do wywołania zamieszania w polu karnym Sunderlandu, gdy wyrównał wynik po efektownym podaniu Patricka Robertsa .
I kiedy wydawało się, że mecz przejdzie w dogrywkę, 19-letni Watson przejął niedokładne podanie od Moore'a w środku pola, ruszył w kierunku obrony Sheffield United i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w dolnym rogu bramki.
„To prawdopodobnie mój najlepszy mecz odkąd dołączyłem do klubu” – powiedział O'Nien w wywiadzie dla Sky Sports.
„Jestem dumny z tego klubu i tych chłopaków. Nie mogę uwierzyć w to, co się właśnie wydarzyło.
„Nigdy nie czułem takiego niepokoju – ale trener powiedział, że jeśli strzelisz jednego gola, to kto wie, co się może wydarzyć.
„Ci chłopcy, Tommy Watson – legenda Sunderlandu. Wszyscy są legendami Sunderlandu. Jestem po prostu zachwycony, że mogę odegrać rolę w tym szczęściu. Co ja mówię, nie odegrałem żadnej roli, nic nie zrobiłem.
„Stałem tam z boku i obserwowałem – świętowałem więcej, gdy Eliezer i Tommy strzelili gola”.
espn