GAA testuje rewolucyjną nową zasadę dotyczącą podawania ręką – i jak inne zmiany zasad zostały przyjęte przez kibiców

W zeszłym tygodniu w meczu „piaskownicy” w Dublinie GAA wypróbowało kilka nowych zasad, w tym zasadę czterech punktów, zasadę „do przodu” i warianty zasady „krzaczka”.
W niedzielnym finale All-Ireland SFC pomiędzy Donegal i Kerry odnotowano blisko 500 podań ręką, a GAA wypróbowało także nową zasadę mającą na celu zwalczanie nadmiernego używania piłki, podczas gdy Fingallians grało z Round Towers w Abbotstown.
Nowa zasada będzie karać graczy za dwa kolejne podania ręką, co oznacza, że będą musieli wykonać podanie kopnięciem po każdym podaniu ręką.
Liczba podań ręcznych była przez lata powracającym problemem GAA, a od lat 40. XX wieku zmieniała się moda na różne formy podań.
Słyszałem, że wczoraj wieczorem FRC przeprowadziło próby ograniczenia podań ręcznych. To musi zostać zrobione – po prostu jest zbyt wiele prób, w których nie można było wykonać podań ręcznych dwa razy z rzędu – to zbyt ekstremalne 🙈
To proste – po 3 podaniach ręką musi nastąpić kopnięcie, a kopnięcie…
Choć nie jest to pierwszy raz, kiedy testowana jest tego typu zasada dotycząca podań ręką, GAA i Jim Gavin najwyraźniej chcą przyspieszyć widowiskowość gry po wprowadzeniu rewolucyjnego rzutu za dwa punkty w 2025 roku.
Serwis SportsJOE przeprowadził rozmowę z Josephem Nugentem, członkiem zarządu Fingallians i kibicem z Dublina, który w środę był na meczu Sandbox. Opowiedział nam, jak nowe zasady zostały przyjęte przez zawodników, trenerów, sędziów i widzów.
„Wypróbowali nową zasadę dotyczącą podań” – powiedział Nugent. „Więc podanie kopnięciem musiało następować po podaniu ręką. Kilka razy w meczu sędzia musiał ukarać przewinienia za to przewinienie. Trudno to ocenić tak wcześnie, bo to zupełnie inne od tego, do czego ludzie są przyzwyczajeni, ale myślę, że zdecydowanie warto to dokładniej przeanalizować.
„To było ciekawe doświadczenie. Bez wątpienia piłka poruszała się inaczej. Myślę, że warto byłoby przyjrzeć się temu bliżej w grach sandboxowych.
„Dzięki temu, zamiast być może reguły trzech podań ręką i podania kopnięciem, sędziom łatwiej było wykrywać naruszenia przepisów, ponieważ nie musieli liczyć”.
„To było bardzo duże boisko” – dodał Nugent. „Tak więc takie zasady jak zasada podania za plecy [zespół nie może wrócić na własną połowę po przekroczeniu połowy] sprawdziły się tam dobrze, ale zastanawiam się, jak sprawdziłyby się na ciaśniejszym boisku, na przykład na Parnell Park, znacznie ciaśniejszym.
„Zasada oznaczała, że drużyna była zmuszona do ataku, co jest niewątpliwie pozytywne. Druga drużyna musiała wtedy niemal wyjść i trochę pograć. Myślę, że to był pozytywny rozwój sytuacji.
„Widzę jednak, że w bardziej zaciętym meczu, gdzie trudno ci iść naprzód, bo sama presja, jaka na ciebie wywierana, może mieć wpływ. Ciekawe będzie więc, jak to się potoczy, bo po prostu nie masz tyle samo miejsca. Ale ogólnie rzecz biorąc, uważam, że to była z pewnością jedna z lepszych zasad, jakie rozważali.
„Jednym z elementów przepisu o podaniu za plecy, który moim zdaniem może stanowić wyzwanie, jest to, że na poziomie klubowym sędzia znajduje się w pewnej odległości, aby zobaczyć, czy piłka przekroczyła połowę boiska, czy nie. Jeśli sędziowie są ponownie na boisku, bardzo trudno im to zobaczyć. Uważam, że sędziowanie tego meczu może być wyzwaniem. Ale nie sądzę, żeby sędziowie tego wieczoru cokolwiek przeoczyli, mieli pełną kontrolę nad grą”.
„Przez cały mecz nikt nie próbował oddać rzutu za dwa punkty, poza rzutami wolnymi.
„Myślę, że dla mnie wartość gola dającego cztery punkty była taka, że miał on namacalny wpływ na wynik, a ludzie z pewnością zabiegali o takie bramki.
„Nie było wiatru, warunki były spokojne, ale gdyby na jakimś boisku był wiatr i ktoś miałby dużą przewagę, a gralibyśmy całe 30, 35 minut pod wiatr, mecz mógłby się skończyć w połowie meczu. To wielka sprawa, żeby spróbować odrobić straty. Więc się nad tym zastanawiałem.
„Czy cztery kwarty i wymiana zawodników w trakcie kwarty przyniosłyby korzyści dla gry, być może byłby to sposób na wyrównanie. Ale gol za cztery punkty zdecydowanie miał namacalny wpływ na grę.”
Sports Joe