Król sałatek rośnie w branży restauracyjnej

Trzydzieści siedem lat temu mieszkaniec Nawarry José Javier Muguerza i Juan Miguel Floristán udali się z Pampeluny do Francji, aby zapoznać się z nieznanym w Hiszpanii produktem, który miał odmienić półki supermarketów: pakowanymi sałatkami. Jego firma, Vega Mayor, obecnie Florette, wprowadziła na rynek nową kategorię produktów, tzw. asortyment IV, obejmujący świeże, oczyszczone, pokrojone i zapakowane warzywa przeznaczone do bezpośredniego spożycia. Miski, w których kiedyś znajdowały się „sałata, pomidory i cebula”, wypełniono nowymi kolorami i smakami, takimi jak rukola, roszponka, radicchio i rzeżucha.
Obecnie Florette, która od 2001 r. należy do francuskiej spółdzielni Agrial, produkuje ponad 750 000 sałat dziennie, uprawiając je bezpośrednio na ponad 2000 hektarach własnej ziemi w Hiszpanii lub we współpracy z 500 lokalnymi rolnikami. Obsługuje 14 000 sklepów spożywczych i 15 000 restauracji. Razem z Primeal, specjalistą od porów i marchwi, wygenerowała przychód w wysokości 255 milionów w 2024 r., o 5% więcej niż w 2023 r. „Spodziewamy się dobrego roku w 2025 r. ze ścieżką wzrostu podobną do zeszłego roku” — mówi Fermín Aldaz, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu w firmie Florette.
Fakt Firma Florette produkuje i sprzedaje 750 000 sałatek dziennie w 14 000 supermarketach i 15 000 restauracjach.Wszystkie warzywa są pochodzenia krajowego, a uprawa obejmuje ponad 60 odmian sałaty i pierwszych kiełków. W tej firmie maksyma „od pola do stołu” jest ściśle przestrzegana, z jednym dodatkowym warunkiem: w ciągu 24 godzin od zbioru do spożycia. Maksymalnie 36 godzin spędza się w fabryce Milagro, jednym z sześciu ośrodków produkcyjnych obsługiwanych przez firmę (dwa w Nawarze i po jednym w Tarragonie, Murcii, Toledo i na Wyspach Kanaryjskich).
Pracują z „najdelikatniejszym produktem w supermarkecie” – ciętymi liśćmi, których nie można przechowywać i których data ważności jest krótsza niż 10 dni. Brak magazynów, brak zapasów i praktycznie brak eksportu poza Francją i Portugalią. „Mamy fabrykę na Wyspach Kanaryjskich, więc możemy tam dotrzeć” – przyznaje Aldaz.
Biznes Obrót firmy dzieli się w 70% na dystrybucję i 30% na sprzedaż do branży hotelarskiej.Dlatego też jego wzrost i ekspansja nie mogą wynikać z otwierania nowych rynków, ale raczej z „nowych klientów i nowych możliwości konsumenckich”, definiuje dyrektor, opierając się na silnym fundamencie „innowacji”. „Kluczowe jest dostosowanie się do potrzeb konsumenta, ale równie ważne jest oferowanie nowych funkcji zgodnych ze zmieniającymi się przyzwyczajeniami i zachęcanie do większego spożycia świeżych produktów”, np. promowanie pełnotłustych sałatek lub wprowadzanie przekąsek w postaci pokrojonych owoców między posiłkami.
Przychody firmy dzielą się w 70% na przychody z dystrybucji i 30% na przychody ze sprzedaży do branży hotelarskiej. Jak wyjaśniają, ich średnioterminowym celem byłoby „aby sektor restauracyjny stanowił coraz większy udział w rynku, równoważąc swój udział z dystrybucją”. „Obecnie świeżo krojone sałatki mają wysoki wskaźnik penetracji zarówno w konsumpcji domowej, jak i poza domem. To solidny fundament, na którym można budować” — uważa Aldaz. Branża restauracyjna z kolei jest kategorią „rozwijającą się” z dużym potencjałem ekspansji, a firma zamierza w niej zapewnić sobie mocną pozycję. Florette oferuje ekskluzywne produkty dla restauracji, takie jak mikrokiełki czy jadalne kwiaty i inne referencje.
Spółka wierzy w stały wzrost w tej kategorii w średnim okresie i szacuje roczny wzrost przychodów na poziomie od 2% do 4%.
lavanguardia