Philip Birkholz - niemiecki sommelier perfum - zdradza, co zrobić by pachnieć jak milion dolarów

Aleksandra Nagel – Well.pl: Nazywasz siebie „sommelierem perfum”. Co to dokładnie oznacza?
Philip Birkholz: Jeszcze zanim powstała marka Birkholz byłem z przyjacielem na kolacji. Był tam również sommelier, który doradzał nam, które konkretnie wino wybrać do konkretnego dania. Obserwowałem go z uwagą, widziałem jak mówi z ogromną pasją i miłością. I wtedy pomyślałem – hej, przecież ja mam tak z perfumami, a zapachy to bardzo delikatna materia, podobnie jak wino. Tak powstało to określenie, a potem cały projekt. Chciałem stworzyć przestrzeń, w której ludzie naprawdę mogą się zatrzymać, zakochać w sobie na nowo, śnić na własny temat. Zależało mi na tym, by stworzyć przestrzeń, w której naprawdę są słuchani.
Jak wygląda twoja praca krok po kroku?
Mamy stałą ofertę, ale też tworzymy perfumy na zamówienie, w pełni personalizowane. Umawiasz się na spotkanie w naszej manufakturze i zaczynamy rozmowę. Zadajemy wiele pytań, czasami bardzo osobistych, a każda rozmowa jest inna, nie mamy gotowych scenariuszy. Zawsze to jest interakcja.
Jakie pytanie jest zwykle pierwsze?
Lubię zacząć od pytania o to, jak wygląda Twój dom. Nie praca, nie dzieci czy psy – tylko wnętrze, w którym żyjesz. To mówi mi, czy jesteś osobą nowoczesną, czy klasyczną. Czy masz stare meble, rośliny, czy mieszkasz w mieście, a może w lesie. Gdzie lubisz podróżować? Góry czy plaża? To są wskazówki – kim jesteś, które pomagają mi ustalić, czego potrzebujesz.
Ok, gdybyś zadał mi to pytanie, odpowiedziałabym, że mieszkam w domu z ogrodem za miastem. Co to Ci mówi?
To już coś. Oznacza to, że potrzebujesz ciszy, kontaktu z naturą. Masz intensywną pracę w dużym mieście, ale pragniesz przestrzeni do refleksji. Od razu myślę o czymś zielonym, świeżym lub kwiatowym.

A jeśli ktoś przychodzi do Ciebie i ma konkretne oczekiwania – na przykład mówi: „Chcę pachnieć jak królowa”.
Buduję wtedy coś majestatycznego – kwiatowo-drzewnego, z nutą przypraw. Są składniki, które od razu przywołują na myśl arystokrację, na przykład ambra – kremowa, dostojna, do tego wetiweria, paczula. To zapach królewski, ale nieprzesadzony.
A jeśli szukam perfum, które pachną jak milion dolarów?
Mamy taki zapach z francuskiej kolekcji – Saint-Tropez. To kompozycja, w której „old money” spotykają „new money”. Drewno, przyprawy, nuta świeżego imbiru i lawendy, drewno guawa, mirra. To esencja klasycznej celebracji życia.

A może posiadanie niszowych zapachów to już status luksusu?
Niszowe perfumy stały się nie tylko symbolem bogactwa, ale przede wszystkim indywidualności. Mam wielu młodych klientów, którzy odkładają miesiącami, by kupić flakon za 300–400 euro. Bo to status. To przynależność do świata wyjątkowości.
Niszowe perfumy lub tworzone na zamówienie cieszą się coraz większym zainteresowaniem, a jak na to reagują „wielcy gracze” na rynku?
Dior, Chanel, Guerlain – luksusowe domy mody, które miały w swojej ofercie szeroko dostępne perfumy, przespały ten moment. Teraz zaczynają tworzyć niszowe linie zapachów. Niestety moim zdaniem to nie jest prawdziwa nisza, po prostu kolejny sposób na zysk. Jedyny dom mody, który robi to dobrze, to Louis Vuitton.

Czy paradoksalnie nisza może zdominować rynek luksusowych zapachów?
To już się dzieje, głównie dzięki social mediom. Paradoksalnie niszowe perfumy istnieją od 50 lat, ale nigdy nie były tak dużym kawałkiem tortu. TikTok wywrócił wszystko do góry nogami. Influencerzy pokazują perfumy, których kiedyś nikt nie znał. Teraz wielkie marki mówią: „O rany, musimy coś z tym zrobić, bo nikt już nie chce kupować perfum od projektantów mody, chcą pachnieć czymś wyjątkowym”.
A mogą coś z tym zrobić?
To nie jest łatwe i mówię to każdemu, kto dziś marzy o stworzeniu niszowej marki perfum. By stworzyć dobrą markę niszową, potrzebujesz wielkiej historii i silnej wizji. My jesteśmy rodzinną firmą – mama, tata, mój brat, ja. Wszystko produkujemy ręcznie w Berlinie, z najlepszych składników. Każdy detal dopracowany jest w najmniejszym szczególe. To są cechy dobrej marki niszowej plus oczywiście musisz mieć pieniądze, dużo pieniędzy, ale nawet z tym wszystkim nie masz pewności, że osiągniesz sukces, bo rynek jest przesycony.

Czy jest jakaś czerwona linia, której twórca luksusowych perfum niszowych nie powinien przekraczać?
Mam jedną główną zasadę: nie podążam za trendami. Nasz nowy zapach Sol e Samba inspirowany Brazylią pachnie matchą, yuzu, figą – składnikami, które dziś są na perfumeryjnym top of the top, ale gdy tworzyliśmy ten zapach, one nie były jeszcze w modzie. Wówczas wszyscy robili zapachy z wiśniami, ja wiśni nie czułem, więc wybrałem matchę. Minęły dwa lata, i co? Teraz wszyscy robią matchę.
Na rynku dóbr luksusowych, a w szczególności luksusowych niszowych perfum, trzeba mieć jasny, sprecyzowany plan i działać w zgodzie z własną intuicją.

Wierzysz w to, że perfumy mogą zmieniać ludzkie życie?
Ja nie wierzę, ja to wiem. Mam wiele wiadomości od klientów, które wywołują ciarki na skórze. Chociażby taki list: „Mam raka. Chciałam sobie coś podarować. Kupiłam Twoje perfumy i one dały mi siłę, nadzieję. Choroba odeszła”. Czytasz to i wiesz, że to ma sens.
Wielu ludzi biznesu również wierzy w moc perfum, podobnie jak wierzy w moc luksusowego zegarka czy idealnie skrojonego garnituru. Niszowy zapach pomaga w negocjacjach?
Zmysł węchu to nasz najważniejszy zmysł. Decyduje w ułamku sekundy o tym, czy kogoś lubimy czy nie. Zanim powiesz pierwsze słowo na rozmowie o pracę, już o tobie „opowiadają” twój wygląd i twój zapach właśnie.
Tak naprawdę wszyscy jesteśmy zwierzętami. Więc kiedy nosisz perfumy, które są zbyt przytłaczające, zbyt intensywne, zbyt mocne, zbyt słodkie, cokolwiek ze słowem „zbyt”, to możesz zrazić do siebie drugą osobę.
Ważne jest, by szukać swojego własnego zapachowego ja i wybierać perfumy, które wzmacniają ciebie, ale nie gaszą drugiej strony. Jeśli zapach jest zbyt intensywny możesz ponieść porażkę w wielu negocjacjach, nie tylko zawodowych. Jeśli jest dobrze dobrany – możesz zyskać przewagę, bo zapach ma moc.

Birkholz Perfume Manufacture to rodzinna niemiecka marka perfumeryjna, założona w 2017 roku przez Philipa Birkholza wraz z jego rodzicami i bratem. Siedziba firmy mieści się w Kleinmachnow pod Berlinem. Od początku marka koncentruje się na segmencie perfum niszowych, stawiając na personalizację, wysoką jakość składników oraz rzemieślnicze podejście do produkcji.
W ofercie Birkholz znajduje się obecnie 38 kompozycji zapachowych podzielonych na cztery kolekcje, w tym flagową Classic Collection oraz bardziej luksusową Black Collection, która zawiera perfumy o 25-procentowej zawartości olejków zapachowych. Wszystkie produkty powstają ręcznie, a klienci mają możliwość personalizacji flakonów oraz etykiet.

Charakterystycznym elementem marki jest tzw. „fragrance bar” – przestrzeń, w której klient może wspólnie z konsultantem dobrać i dostosować zapach do własnych preferencji. Koncept ten ma nawiązywać do doświadczenia degustacji wina i stanowi kluczowy element wizerunku marki.
Birkholz pozycjonuje się jako jedna z najbardziej rozpoznawalnych niezależnych marek perfumeryjnych w Niemczech.
Perfumy Birkholz dostępne są w Polsce w ekskluzywnej perfumerii Quality Missala.
well.pl