Żadnych budynków, żadnych pensji, żadnych nauczycieli. Dlaczego projekt szkół koncesyjnych się nie powiódł

W Nowosybirsku zburzonych zostanie sześć niedokończonych szkół, które władze regionalne chciały wybudować w ramach koncesji. Zamiast sztandarowych projektów edukacyjnych, podmioty federacji będą musiały zająć się przebudową i budową toalet wewnątrz budynków szkolnych, choć nie jest to pewne. Szkoły przyszłości mogą poczekać.
Elena Petrova, Tatiana Sviridova
Historia budowy sześciu szkół w Nowosybirsku na podstawie koncesji z prywatną firmą rozpoczęła się w 2021 roku i zakończyła się niechlubnie w 2025 roku. Pomysł był piękny: w ciągu półtora roku, z pomocą inwestorów, wprowadzić 5575 miejsc edukacyjnych w nowych mikrodzielnicach.
„Ogółem okres realizacji projektu wynosi 15 lat. Budowa trwa półtora roku, a eksploatacja 13,5 roku. Wybudowane szkoły zostaną przekazane na własność regionalną. Do czasu zakończenia płatności w ramach umowy koncesyjnej budynki szkolne będą pod zarządem operacyjnym koncesjonariusza” – reklamował projekt minister edukacji Nowosybirska cztery lata temu.
Dla stolicy Syberii nowe szkoły są pilną potrzebą. Już cztery lata temu było jasne, że nowe placówki edukacyjne otwarte w latach 2019–2021 nie wystarczą. Według prognoz, w 2025 roku w szkole uczyć się będzie 376 tysięcy uczniów. Jednak liczba ta została osiągnięta rok wcześniej, co oznacza, że w 2025 roku do szkoły pójdzie ponad 400 tysięcy osób. Już teraz jedna trzecia szkół pracuje w systemie dwuzmianowym.
Teraz w ośrodku regionalnym zabraknie jeszcze większej liczby miejsc, w tym tych samych 5575 w sześciu niewybudowanych szkołach.
W 2024 roku prokuratura rozpoczęła kontrolę budowy szkół w Nowosybirsku. Zdjęcie: 1MI
Według lokalnej prokuratury koncesjonariusz przebywa w areszcie od 2024 roku. Jego nazwiska nie podano. Lokalne media dowiedziały się , że umowę podpisała OOO „Trzydziesta Piąta Firma Koncesyjna „Proswieszczenie”, będąca własnością moskiewskiej OOO, należącej do dwóch innych moskiewskich firm.
Co więcej, budową nie zajęli się ci, którzy podpisali umowę, lecz zupełnie inne firmy budowlane, które zatrudniły lokalnych pracowników. Zdumiewające jest, że ta „matrioszka” przez długi czas nie przykuła uwagi lokalnych urzędników.
Zgodnie z planem, całkowita wartość inwestycji wyniosła 8 miliardów 380 milionów, z czego 1%, czyli 107 milionów, stanowiły pieniądze regionalne, 2,5 miliarda, czyli 31%, pochodziło z budżetu federalnego, a 5 miliardów 716 milionów stanowiły inwestycje prywatne. Kapitał własny inwestora jest niewielki - zaledwie 438 milionów rubli.
Ilustracje projektu koncesyjnego: ta bajka nigdy się nie spełni. Zdjęcie: „Wiedomosti Zgromadzenia Ustawodawczego Obwodu Nowosybirskiego”
Pierwsze głosy o zerwaniu umowy zaczęły być słyszalne dopiero w 2024 roku. Do tego czasu szkody wyniosły 3,1 mld rubli, a gotowość sześciu obiektów wahała się od 14 do 22%.
Wszystkie budynki znajdowały się w różnym stadium realizacji i nie udało się ich ukończyć ani odbudować. Państwowy Urząd Nadzoru Budowlanego Obwodu Nowosybirskiego odnotował kilkanaście naruszeń, począwszy od nieprawidłowo wykonanego fundamentu, poprzez złej jakości beton i zbrojenie stropów.
W maju administracja regionalna podpisała nową umowę na rozbiórkę niedokończonych szkół. Regionalne Ministerstwo Budownictwa nie zniechęca się i planuje budowę nowych szkół – kosztem budżetu i przy współpracy z nowymi wykonawcami.
— Kosztorysy i terminy realizacji prac budowlanych zostały omówione wcześniej z potencjalnymi uczestnikami przetargu i wykonawcami. Jak powiedział zastępca gubernatora Roman Telenczynow, konieczne jest dostosowanie rozwiązań projektowych zaproponowanych przez poprzedniego wykonawcę.
Następujące organizacje mają obowiązek wybudowania innych szkół do 2026 roku.
W Rosji chciano wybudować 25 szkół koncesyjnych. Zdjęcie: Alexander Reka. newizv.ru/TASS
Komisja Edukacji Dumy Państwowej jest spokojni w kwestii sytuacji szkół koncesjonowanych. Poseł Anatolij Wasserman wyjaśnił to w wywiadzie dla „Nowych Izwiestii” w następujący sposób:
— Jeżeli wszystko jest mniej więcej w porządku, komisja nie ingeruje zbytnio, po prostu dlatego, że zawsze jest wiele powodów do rozwiązywania problemów. Dlatego właśnie, ponieważ dotychczas nie było żadnych szczególnych problemów z tym programem koncesyjnym, nie monitorujemy go szczególnie uważnie, przyjmujemy, że w większości przypadków wszystko jest w porządku, skoro nikt się z nami nie kontaktuje.
— Czy jest szansa, że w wyniku wdrożenia programu koncesyjnego uda się wybudować wystarczającą liczbę szkół, aby dzieci nie musiały uczyć się na dwie, trzy zmiany?
„Gdybyśmy nie mieli takiej szansy, nie rozpoczęlibyśmy tego programu i z pewnością byśmy go nie wspierali”.
Najwyraźniej ustawodawcy są naprawdę dalecy od realizacji projektów, bo w szkołach koncesyjnych nie wszystko jest takie cudowne, jak się wydaje z punktu widzenia Ochotnego Riada.
Irina Abankina, profesor Instytutu Edukacji w Wyższej Szkole Ekonomicznej Narodowego Uniwersytetu Badawczego, powiedziała w wywiadzie dla „Nowych Izwiestii”, że na dzisiejsze ustępstwa stać tylko Moskwę:
— Łącznie zamierzali wybudować 25 szkół. Miały to być szkoły sztandarowe. W Niżnym Nowogrodzie jest jedna szkoła, która funkcjonuje. Jedna czwarta z nich jest obecnie rozbierana w Nowosybirsku, a reszta nawet się nie rozpoczęła. Zaproponowano inne projekty. Równocześnie powstały szkoły gubernatorskie. W Krasnodarze jest szkoła gubernatorska, gdy inwestuje się znaczne kwoty z regionu, aby wspólnie z inwestorem, i nie jest konieczna umowa koncesyjna, coś takiego mogło zadziałać.
W Niżnym projekt był długo uzgadniany i rozwijany. W końcu, jak twierdzi profesor, szybkie i efektywne budowanie to domena Moskwy. I taka szkoła istnieje - 109. szkoła, szerzej znana jako szkoła yamburska.
— Szkoła nr 109 w Moskwie jest wymieniona osobno, więc to, co zbudowali dla niej w Moskwie i co zrobili dla Yamburga, nie może być nazwane szeroko rozpowszechnioną wersją powielaną — mówi Irina Abankina.
Filia szkoły nr 109 zostanie wybudowana w Nowej Moskwie na mocy koncesji zawartej między A101 a biurem mera Moskwy. Zdjęcie: A101
Reżyser Jewgienij Jamburg buduje „swoją szkołę” od 50 lat. Przez wszystkie te dekady budowa odbywała się według zasady: „Uformowałem to z tego, co było dostępne” – mówi nauczyciel. Ale tym razem wszystko było inaczej. Dół wykopano w 2022 roku, a we wrześniu 2025 roku zajęcia rozpoczną się w filii Szkoły Podstawowej nr 109 w Nowej Moskwie, w Prokszynie. Połowę pieniędzy przekazuje urząd mera Moskwy, a połowę firma budowlana. Projekt był realizowany wspólnie z kadrą nauczycielską. Czas budowy był rekordowy, ale bez żadnych niedoróbek. Jewgienij Jamburg jest już dumny ze swojej gałęzi:
— Nasza nowa szkoła będzie miała ogromne sale w stylu amfiteatru, z 500 i 300 miejscami. To było tylko moje marzenie. Nasza stara szkoła ma salę na 250 miejsc, ale nie zawsze jest ona wystarczająca, aby pomieścić wszystkich. Uważam, że taka szkoła powinna stać się ośrodkiem kultury. Spójrz, Prokszyno jest jeszcze dość daleko od centrum. No cóż, mam umowę. Jest taki wspaniały reżyser Michaił Lewitin. Wystąpiłem także w musicalu, zostaliśmy przyjaciółmi. Mogą wystąpić na mojej scenie, już się zgodziliśmy. Nie muszę brać pieniędzy na czynsz, bo to będzie lekcja mistrzowska dla moich aktorów. Zastanówcie się, jakie korzyści z tego odniosą. Nie chodzi o zarabianie pieniędzy dla samego zarabiania, ale rodzice i dzieci będą to obserwować. To są występy na najwyższym poziomie, nie tylko tańce i piosenki, to ma w sobie prawdziwą głębię!
Jednakże Jewgienij Jamburg nie wie, w jaki sposób szkoła może zarabiać pieniądze. Robi to za niego moskiewski merostwo. Profesor Abankina ma również poważne wątpliwości, czy ktokolwiek może zarobić na szkole.
Projekty koncesyjnych przedszkoli zostały pomyślnie wdrożone w wielu regionach Rosji. Zdjęcie: Egor Aleev. newizv.ru/TASS
Pomysł partnerstwa publiczno-prywatnego w budowie infrastruktury społecznej narodził się w latach 2010. Przedszkola sprawdziły się znakomicie.
— W dziesiątkach regionów to zadziałało w przypadku dzieci w wieku przedszkolnym. Należą do nich Tatarstan, Baszkiria, obwód swierdłowski i Petersburg. Nawet w Czerepowcu wprowadzono przedszkola, ale przedszkole to przedszkole. Jak mówi profesor Abankina, potrzeby były większe, no i oczywiście pojawiły się opłaty rodzicielskie i zobowiązania regionalne.
W przypadku szkół sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana. Dla koncesjonariusza opłaca się budować jedynie bardzo duże szkoły, oferujące bardzo szerokie możliwości kształcenia dodatkowego. Stanie się to opłacalne dopiero, gdy szkoła zostanie wybudowana na 750 lub więcej miejsc. Oczywiste jest, że szkoły w małych miejscowościach i na terenach wiejskich już tracą zainteresowanie inwestorów. Ale nawet jeśli w nowych dzielnicach powstaną nowe placówki edukacyjne, wielu rodziców nie będzie chciało wydawać dużych pieniędzy na kursy i kluby.
Istnieje możliwość zorganizowania zaawansowanych szkoleń i staży, ale na tym rynku panuje duża konkurencja. Szkoły nadal muszą uzyskać licencję i stworzyć infrastrukturę, ale na uniwersytetach i w instytutach specjalistycznych wszystko działa już od dłuższego czasu.
Budując szkoły koncesyjne, przedsiębiorstwa czerpią korzyści społeczne. Zdjęcie: Siemion Lichodiejew. newizv.ru/TASS
Budżety regionalne mogłyby zwrócić pieniądze zainwestowane przez firmy budowlane, ale zajęłoby to dziesiątki lat. Pozostaje jeszcze jeden powód, dla którego prywatne pieniądze będą nadal przeznaczane na edukację.
— W naszej rzeczywistości inwestor otrzymuje więcej dywidend społecznych, korzyści z biznesu o charakterze społecznym, partnerstw między regionami i znaczących relacji społecznych, niż mógłby to bezpośrednio postrzegać jako projekt wyłącznie biznesowy. Jako projekt biznesowy nie ma to sensu, zwrot z inwestycji jest długi, ponad 25 lat, i jest wiele pułapek – wyjaśnia Irina Abankina.
Jednakże krajowe firmy budowlane nie mają takiego horyzontu planowania. No cóż, kto będzie czekał 25 lat na zwrot pieniędzy? Firmy świadczące usługi dla władz spodziewają się innych przywilejów, które najwyraźniej otrzymują, ale bez hałasu i kurzu w prasie.
Władze regionalne stoją przed dylematem: remontować stare szkoły czy budować nowe. Zdjęcie: Egor Aleev. newizv.ru/TASS
W Rosji wytworzyła się obecnie wyjątkowa sytuacja. Północ kraju traci populację, podczas gdy na południu sytuacja jest odwrotna: mamy do czynienia z boomem budowlanym i w rezultacie brakiem struktur społecznych. Gminy, które organizują edukację szkolną, działają zgodnie z sytuacją – mówi Irina Abankina:
— Samorządy mają prawo organizować dyżury, bo regiony Północnego Kaukazu również przeżywają trudności. W Inguszetii, Dagestanie i Osetii Północnej brakuje ich bardzo poważnie. Wprowadzają tam trzy zmiany, których formalnie nie ma.
Szkoły na południu kraju są przepełnione i działają jak taśma produkcyjna. Republiki Północnego Kaukazu mają wysoki wskaźnik urodzeń, a populacja rośnie. Poza tym zawsze brakowało tam szkół. Obecnie niedobór miejsc w szkołach wynosi co najmniej 16%, a luka ta była szczególnie poważna na południu Rosji.
Na północy i wschodzie kraju problem jest inny. Jak opisuje profesor, istnieje tu pilna potrzeba odbudowy budynków szkolnych:
— Nadal mamy szkoły z toaletami na ulicach. A jeśli coś instaluje się wewnątrz szkoły, są to systemy inżynieryjne, które nie wytrzymują obciążenia i nie mogą być używane przez wszystkich uczniów. W toaletach są zamki. Ponadto wszystkie te zmiany temperatur nie pozwalają ani obwodowi irkuckiemu, ani regionowi zabajkalskiemu na zainstalowanie toalet w szkołach. Nie ma tam żadnych mediów.
Budżety na wszystkich szczeblach są przeciążone, mówi badacz, a należności do zapłaty istnieją wszędzie, także w Moskwie. Pożyczki komercyjne już dawno zostały zastąpione pożyczkami budżetowymi, ale one również są oprocentowane i trzeba je spłacać.
— Regiony są po prostu rozdarte pomiędzy zadaniami budowy kapitału, wznoszenia budynków i jednoczesnego rozwiązywania bieżących problemów. Widzimy, jak trudna jest sytuacja kadrowa i płatnicza w poszczególnych regionach.
Okazuje się, że władze regionalne nie mają już czasu na sztandarowe projekty i koncesje.
newizv.ru