Umowa dla psychiki Trumpa

Stany Zjednoczone prezentują obecnie odrażająco ponury obraz. Około 250 lat po ogłoszeniu niepodległości Stany Zjednoczone zachowują się w Europie jak mocarstwo kolonialne. Prezydent Donald Trump chłodno domaga się dostępu do cennych surowców od kraju, który padł ofiarą rosyjskiej wojny agresywnej. W zamian przyznaje Ukraińcom „prawo do kontynuowania walki”.
Mówiąc wprost: amerykańskie dostawy broni mogą być kontynuowane, ale tylko jeśli Wołodymyr Zełenski złoży podpis w prawym dolnym rogu.
Można to wszystko nazwać cynizmem i bezczelnym szantażem. Niemniej jednak istnieją trzy dobre powody, dla których prezydent Ukrainy powinien teraz sfinalizować umowę.
- Po pierwsze, sam Zełenski już w ubiegłym roku zaproponował zawarcie umowy surowcowej z USA i miał ku temu powody. Nadzieja, że takie porozumienie będzie miało pozytywny wpływ na wszelkie późniejsze negocjacje dotyczące gwarancji bezpieczeństwa militarnego dla Ukrainy w interesie Kijowa, pozostaje uzasadniona.
- Po drugie, wydobycie surowców nie musi oznaczać jedynie eksploatacji Ukrainy, ale z pewnością może przyczynić się do ożywienia gospodarczego i stworzenia miejsc pracy po wojnie – nie w ostatniej kolejności ze względu na inwestycje technologiczne, które są niezbędne wszędzie.
- Ale trzeci punkt jest kluczowy. W tej chwili najważniejsze jest zadowolenie Trumpa. Umowa dotycząca surowców daje Kijowowi i Waszyngtonowi szansę na znalezienie nowych, bardziej racjonalnych relacji po fazie napięć emocjonalnych.
Dla Ukrainy może być niebezpieczne, jeśli Kijów i Waszyngton będą rozmawiać tylko o sobie, zamiast ze sobą rozmawiać, jak to miało miejsce w ostatnich tygodniach. Stare dyplomatyczne przysłowie głosi: Moce, których nie ma przy stole, mogą znaleźć się w menu. Zełenski chce tego za wszelką cenę uniknąć.
Zełenski odniósł już pierwszy sukces w postaci spotkania z Trumpem w Białym Domu. Spotkanie pokazało, że obie strony nie mają trwałej niechęci do sporadycznych przepychanek. Amerykański prezydent określił Ukraińca mianem „przeciętnie udanego błazna”, który stał się „dyktatorem bez wyborów”. Zełenski z kolei stwierdził, że Trump żyje „w przestrzeni rosyjskiej dezinformacji”. Jednak obie strony zdają się teraz powracać do trybu „bez urazy”.

Co porusza Stany Zjednoczone: eksperci RND USA klasyfikują i dostarczają informacji ogólnych. Każdy wtorek.
Zapisując się do newslettera wyrażam zgodę na warunki umowy reklamowej .
Umowa pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi. Co na przykład należy zrobić z surowcami, które obecnie znajdują się na terenach okupowanych przez Rosję? Praktyczne wdrożenie porozumienia będzie stanowić problem w nadchodzących latach i dziesięcioleciach. Polityczne skutki jego podpisania ujawniły się jednak natychmiast.
Przegranym tego zbliżenia jest Władimir Putin. Wódz Kremla właśnie pośpieszył z ofertą dostarczenia Stanom Zjednoczonym surowców z rosyjskiej ziemi. Jak mawiał Putin, jest ich pod dostatkiem, a Waszyngton może sobie pozwolić na wydobywanie metali ziem rzadkich, ile dusza zapragnie. Ale w tym momencie w USA najwyraźniej zapaliły się pewne lampki ostrzegawcze. W rzeczywistości byłoby głupotą zamieniać niepokojąco rosnącą zależność Ameryki od Chin na rosnącą zależność od Rosji w tym momencie. Jak podejrzewa Zełenski, ten argument może ostatecznie dać do myślenia nawet zagorzałym nacjonalistom i izolacjonistom w partii Trumpa.
rnd