Julia Pietrucha wraca do aktorstwa po niemal 10 latach. "Stawiam wszystko na jedną kartę"

PAP Life: Zatęskniłaś za aktorstwem?
Julia Pietrucha: Nie wiem, czy nazwać to tęsknotą. Wychodzę z założenia, że dzieje się tak, jak ma się dziać. Decyzja o zmianie, przewartościowaniu i znalezieniu miejsca na nową pasję, była absolutnie świadoma. W moim życiu nastąpił okres, który wypełnił mnie muzyką.
PAP Life: Dosyć długi, bo nie grałaś w filmach prawie dziesięć lat.
J.P.: To prawda, ale jest taka teoria, że mniej więcej co 7-11 lat potrzebujemy gruntownej zmiany. W pewnym momencie pojawiła się we mnie otwartość i gotowość, może potrzeba udowodnienia sobie czegoś, żeby w ten aktorski świat wgryźć się na nowo. Wtedy przyszła propozycja, bo bez tego moje losy nie popłynęłyby w tę stronę. Pierwszą nie był "Langer", tylko rola w filmie "Pojedynek".
A jeszcze ciekawe jest to, że dostałam tę propozycję telefonicznie. Zadzwoniła do mnie reżyser castingu, która w tak uroczy sposób zaoferowała mi rolę, że niemalże bez czytania scenariusza poczułam, że to jest dobry kierunek. Potem oczywiście zapoznałam się ze scenariuszem, który okazał się naprawdę wyjątkowy. "Pojedynek" to film historyczny, którego akcja dzieje się krótko po wybuchu drugiej wojny światowej.
A ja gram prawdziwą postać, Janinę Lewandowską, która jest porucznikiem lotnictwa. Dodatkowo okazało się, że w jednej ze scen będę mogła zaśpiewać przedwojenną piosenkę, więc to się wszystko dobrze poskładało. Film będzie w kinach na początku przyszłego roku.
Julia Pietrucha o występie w "Langerze"PAP Life: Główną rolę w "Pojedynku" gra Jakub Gierszał, który w "Langerze" wciela się w tytułowego bohatera. W obu produkcjach reżyserem jest Łukasz Palkowski. Domyślam się, że propozycja zagrania w "Langerze" była konsekwencją pracy w "Pojedynku"?
J.P.: Rzeczywiście, propozycja zagrania Niny w "Langerze" pojawiła się właściwie chwilę później. Z Łukaszem znany się od lat. Jeszcze w moim poprzednim aktorskim życiu pracowaliśmy razem przy serialu "Galeria" i oboje wspominaliśmy to świetnie. Miesiąc po zakończeniu zdjęć do "Pojedynku" cała nasza trójka, czyli Łukasz, Kuba i ja weszliśmy na plan "Langera". Niebywałe, jak to się splotło w czasie.
Dla mnie idealnie, bo przez dwa i pół miesiąca pracy przy "Pojedynku" mieliśmy z Łukaszem możliwość poznać się na nowo, a zarazem poznałam Kubę Gierszała. To dało nam dużo energii, żeby wejść w nowy, kompletnie inny świat w "Langerze". Myślę także, że przy moich jednak nierozgrzanych, czy też na nowo rozgrzewających się aktorskich torach, obecność chłopaków była ogromnym wsparciem.
PAP Life: Pojawił się w tobie niepokój, czy po długiej przerwie w graniu dasz sobie radę?
J.P.: Mam wrażenie, że jest we mnie jakaś buta, odwaga, a kiedy dochodzi do tego mocna chęć zmiany, to lęk i poczucie niepewności odchodzą na bok. Podejmując decyzję, stwierdziłam: "Ach, dobra, stawiam wszystko na jedną kartę". I to chyba pozwoliło mi wejść z taką pewnością siebie w te projekty. Aczkolwiek, na pewno ten mechanizm aktorski potrzebuje rozgrzania. Oczywiście, jeśli będę miała możliwość dalej funkcjonować w tym zawodzie, to z każdą kolejną rolą będę się czuła pewniej. A może wcale nie? Zobaczymy (śmiech).
PAP Life: A co z muzyką? We wrześniu 2024 wyszła twoja najnowsza płyta "Neonova", cały czas grasz koncerty. Będziesz dalej nagrywać piosenki?
J.P.: To jest chyba umiejętność planowania, zarządzania terminarzem. Zdjęcia zarówno do filmu, jak i do serialu, trwają około dwóch, trzech miesięcy. Wtedy ten czas faktycznie, pomimo wydania płyty, poświęciłam na pracę na planie i to był bardzo intensywny okres. Z muzyką jest tak, że trasy zwykle są wiosenne, jesienne, letnie festiwale. Trasa "Neonovy" rozpoczęła się w marcu i teraz cały czas gramy koncerty, więc udało się to wszystko połączyć. Mam nadzieję, że tak będzie dalej. Cały czas piszę teksty.
PAP Life: Przejdźmy do "Langera". Grasz Ninę, która jest policjantką i która podejmuje niebezpieczną grę z psychopatycznym Langerem. Rozumiesz jej motywację?
J.P.: Nina jest dla mnie postacią niejednoznaczną i tak też staram się ją przedstawić. Przede wszystkim ma niezwykle mocną osobowość i wyrazisty sposób bycia. Ninie wydaje się, że panuje nad sytuacją. Pojawia się na aukcji charytatywnej organizowanej przez fundację Langera. Wkracza posuwistym krokiem - zarówno na tę imprezę, jak i do życia Piotra Langera. I rzeczywiście wdaje się z nim w jakiegoś rodzaju romans, grę, w której tak naprawdę nie wiadomo, po czyjej stronie się opowiada. Balansuje pomiędzy dobrem i złem. Ale jest w niej wiele cech, które bardzo cenię.
PAP Life: Na przykład?
J.P.: Odwagę, dążenie do celu. Myślę, że jest też niezwykle oddana swojej rodzinie, co w dużej mierze motywuje wiele jej działań. Właściwie to wszystko, co mogę teraz powiedzieć, żeby nie spoilerować. Widzowie będą się z kolejnych odcinków dowiadywać, co w danym momencie będzie przeważało w jej osobowości.
PAP Life: Nina jest zafascynowana Langerem, chociaż doskonale zdaje się sprawę, kim on jest naprawdę. Wydaje się to irracjonalne, ale przecież słyszeliśmy historie kobiet, które zakochują się w seryjnych zabójcach. Zło jest pociągające?
J.P.: Nie wiem. Może to jest na zasadzie kontry do naszego przewidywalnego życia, może wynika z potrzeby przesuwania granic? Pamiętajmy jednak, że historia Langera to jest fikcja. Lubimy oglądać filmy, w których dzieje się coś, co w rzeczywistości nie do końca ma możliwość zaistnieć.
PAP Life: Wielu aktorów podkreśla, że jedną z największych zalet aktorstwa jest możliwość przeżycia różnych żyć. Też to cię pociąga w aktorstwie?
J.P.: W dużej mierze tak. W aktorstwie można się pokusić o to, żeby spróbować sportretować osobę, która jest kompletnie inna niż my. Jest w tym jakiś dreszczyk emocji, wyzwanie. Natomiast muzyka jest przestrzenią, gdzie mogę być całkowicie szczera, spójna ze sobą, przekazać własną emocjonalność, doświadczenia, przeżycia.
Julia Pietrucha o swojej muzycePAP Life: Wczoraj wysłuchałam na YouTubie twojej piosenki "Lekkość", którą nagrałaś razem z Kwiatem Jabłoni. Śpiewasz w niej: "Mamo, to ja. Dziś stoję tutaj sam. Za mną nie płynie, nie podtapia mnie żal". Poruszający tekst, wzruszył wiele osób.
J.P.: To prawda, komentarze są piękne.
PAP Life: Skąd pomysł na tę piosenkę?
J.P.: Tekst odnosi się w dużej mierze do mojego całego kobiecego rodu: mojej mamy, babci, relacji z moją córką. To jest wspólnie połączona jedna wypowiedź, ale - nie wiem, czy zwróciłaś na to uwagę - napisana z perspektywy mężczyzny. To oczywiście nieprzypadkowe. Wielu mężczyzn nie potrafi otwarcie wyrażać swoich uczuć, obawiają się, że będą oceniani.
PAP Life: Kiedy podejmowałaś decyzję, że rezygnujesz z kariery aktorskiej, nie wiedziałaś, jak potoczą się twoje muzyczne losy. Większość z nas boi się zejść ze znanych ścieżek i pójść w nieznane. Skąd bierze się w tobie wiara, że ludzie będą chcieli cię słuchać?
J.P.: Przyznam szczerze, że nie wiem. Wydaje mi się, że jeśli jest się autentycznym i robi się coś z serca, to ludzie to czują. Wierzę, że muzyka może mieć pozytywny wpływ na innych, może wywołać wspomnienia, poruszyć najczulsze struny. Tworząc muzykę, realizuję swoje pragnienia. Ale jeśli ktoś się w tym odnajduje, to jest to najpiękniejsze.
Rozmawiała Iza Komendołowicz
Julia Pietrucha - aktorka, modelka, wokalistka, autorka tekstów, Miss Polski Nastolatek 2002. Jako aktorka debiutowała w wieku 12 lat w sztuce "Królowa śniegu" (2002) wystawianej w Teatrze Syrena. Zagrała w serialach "Miasto z morza", "Blondynka", "Galeria" oraz w filmach "Tatarak", "Jutro idziemy do kina" (za tę rolę otrzymała Specjalną Nagrodę Aktorską na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni). W 2016 wydała debiutancki album studyjny "Parsley". Jej najnowsza płyta "Neonova" ukazała się we wrześniu 2024. Obecnie jest w trasie koncertowej. 22 maja na platformie SkyShowtime premierę miał serial "Langer", w którym zagrała jedną z głównych ról. W przyszłym roku na ekrany kin wchodzi film "Pojedynek" z jej udziałem. Ma 36 lat. Jest mamą 7-letniej Gai.
well.pl