Anonimowo. Dobrowolnie. Za darmo

Jest to swego rodzaju dewiza wspólnoty Anonimowych Alkoholików, znana nam jedynie z amerykańskich filmów. Okazuje się, że w Kazachstanie istnieje już od 12 lat. Nie dość, że istnieje, to jeszcze pomaga wielu osobom uwolnić się od nałogu.
Anonimowi Alkoholicy są organizacją pozarządową i non-profit. I to nawet nie z dziedziny medycyny, mimo że od 90 lat aktywnie walczy z problemem alkoholizmu i została nawet laureatką Nagrody Medycznej Laskera. Podobnie jak w innych częściach świata, w naszym kraju wspólnota AA składa się wyłącznie z przewlekłych alkoholików i jest przez nich finansowana – w miarę możliwości dobrowolnie. Obecnie społeczność liczy około 600 Kazachów.
- Przez wiele lat - około dwudziestu - kończyłem każdy dzień butelką. Pracowałam w administracji państwowej i prawie nigdy nie chodziłam do pracy w poniedziałki, informując kolegów, że jestem chora lub że moja córeczka jest chora. Nie mogłam przyznać się nikomu, że mam uzależnienie, chociaż moi koledzy oczywiście to podejrzewali. Zapłaciłem szalone pieniądze za szkolenia z rozwoju osobistego. Poszedłem do psychologa, ale nawet tam nie potrafiłem przyznać, że piłem. Pewnego dnia moja córka i ja prawie zatrułyśmy się tlenkiem węgla: położyłam na kuchence trochę pierogów i zasnęłam. Po tym zdałem sobie sprawę, że trzeba coś zrobić – wspominał na spotkaniu członek społeczności z Astany o imieniu DINARA.
Podobnie jak na spotkaniu grupowym, dzieli się bardzo osobistą historią z policjantami, przedstawicielami departamentu edukacji i zdrowia, akimatem miejskim, departamentem systemu penitencjarnego oraz lekarzami zaproszonymi na spotkanie przy okrągłym stole. Opowiada, jak jej życie diametralnie zmieniło się, gdy dołączyła do wspólnoty AA:
- Dzięki programowi nauczyłam się żyć szczęśliwie. Zdałem sobie sprawę, że po prostu nie wiem, jak komunikować się z ludźmi, pracować i być szczęśliwym.

Na spotkaniu przedstawiciele społeczności jasno stwierdzili, że jedynym warunkiem przynależności do AA jest chęć zaprzestania picia. Społeczność nie jest związana z żadną sektą, religią, ruchem politycznym, organizacją ani instytucją. Tutaj nikomu nie mówi się, co ma robić, i nikogo nie wyrzuca...
- Metoda stosowana we wspólnocie jest naprawdę skuteczna. I nie dlatego, że pomógł konkretnie mnie, ale dlatego, że zostało to udowodnione wieloma badaniami naukowymi – powiedział na spotkaniu mieszkaniec Ałmaty, BOLAT. - Od dawna wiedziałem, że mam problemy. Już będąc studentem medycyny i czytając podręcznik, widziałem u siebie wszystkie symptomy alkoholizmu, ale podczas wykładów bardziej martwiłem się o to, gdzie się dzisiaj upiję. Wielokrotnie odwiedzałem ośrodki wytrzeźwień i komisariaty policji. Myślałam, że wyjdę za mąż i przestanę pić, potem będę miała dzieci i przestanę pić. Ale sytuacja tylko się pogorszyła. Nawet kodowanie nie pomogło, chociaż mam znajomych, którzy po tym zdarzeniu nie piją alkoholu od dziesięcioleci. Gdy po raz drugi skierowano mnie na przymusowe leczenie, moja żona zmarła. Drugi. Oczywiście, z pierwszym rozstaliśmy się już dawno temu. Przez cały rok piłem alkohol, aż w końcu zdałem sobie sprawę, że nie potrafię się z tego wyrwać...
Bolat opowiada, jak po raz pierwszy przyszedł na spotkanie grupy, jak zainteresował się programem 12 kroków, dzięki któremu w AA leczy się uzależnienie. Program mu pomógł. Teraz jest już pewien: głównym celem wspólnoty Anonimowych Alkoholików nie jest nawet zaprzestanie picia, ale nauczenie ludzi, jak cieszyć się życiem...
- Chcemy przekazać naszą ideę lekarzom, organom ścigania, dziennikarzom, rodzinom osób uzależnionych od alkoholu, aby ktoś inny mógł wyzdrowieć. Współpracujemy z każdą organizacją, która się nami zainteresuje - twierdzą członkowie społeczności.
Według ich danych Anonimowi Alkoholicy istnieją niemal w każdym kraju na świecie. Szacuje się, że według statystyk, około jeden procent uzależnionych przyłącza się do społeczności. Ale u nas w Kazachstanie mamy ich jeszcze mniej...
Lekarz naczelny akmolskiego regionalnego ośrodka zdrowia psychicznego, Aleksandr WYSOCKI, poinformował na spotkaniu, że w samym obwodzie akmolskim zarejestrowanych jest około 5 tysięcy alkoholików. Są to oficjalne statystyki, ale ile osób jest niedostatecznie zbadanych... Jednocześnie do grupy „AA” uczęszcza zaledwie cztery lub pięć osób.

- Długo przekonywałem sam siebie, że nie jestem alkoholikiem. Mówił: Pracuję, piję sam, nie leżę pod płotem... Obiecał sobie, że trochę wypije, ale znów się upił i wplątał się w nieprzyjemne sytuacje. Oszukiwałem sam siebie: jadłem mało, piłem mieszane drinki itp. Dopiero na spotkaniu grupowym dowiedziałem się, że alkoholizm jest chorobą, bo nie osądzamy tych, którzy chorują na raka... - powiedział inny członek „AA” MARAT. - Przybywszy do wspólnoty, stałem się jej aktywnym członkiem. Często odwiedzamy ośrodki leczenia uzależnień i kontaktujemy się z osobami tam leczonymi. Kiedy mówimy ludziom, że istnieje wyjście, wielu z nich czuje nadzieję. Tak, nie wszyscy do nas trafiają, tylko około dziesięciu procent pacjentów, których spotykamy. Ale ci, którzy nie przyszli, opowiedzą o nas innym alkoholikom...
„Mamy w swoich rejestrach sporo rodzin, w których rodzice nadużywają alkoholu, a są też takie, którym dzieci są odbierane przez władze opiekuńcze” – powiedziała na spotkaniu Sairan SHOKIMOVA, szefowa ośrodka wsparcia psychologicznego regionalnego departamentu edukacji. - Co oferuje się takim rodzicom, aby mogli uwolnić się od nałogu? Tylko leczenie przymusowe. Myślę, że dla wielu z nich taka społeczność mogłaby być dobrą próbą...
Aleksander Wysocki zaprosił członków społeczności do odwiedzenia szpitala we wsi Aleksiejewka i porozmawiania z osobami poddanymi przymusowemu leczeniu. Przedstawiciele policji i służby więziennej obiecali również pomoc w rozpowszechnianiu broszur i wizytówek Anonimowych Alkoholików.
- Uważa się, że osoby uzależnione od alkoholu prawie nigdy nie wracają do zdrowia. Jednak wiele szpitali, w których leczy się uzależnienia od narkotyków, od razu otwiera przed nami swoje drzwi, ponieważ widzi dobre efekty. Policjanci z wielu regionów również są gotowi do współpracy – proponują udział w naszych spotkaniach swoim podwładnym – powiedział Bolat. - Najważniejszą rzeczą w naszej strukturze jest grupa. Robimy wszystko, aby grupy działały i pomagały alkoholikom uwolnić się od nałogu. Informacje o tym, gdzie i kiedy grupa spotyka się w danym mieście, można znaleźć na stronie internetowej aaorg.kz. Błagam Cię: pomóż alkoholikom odnaleźć drogę do nas...
Vladislava KOKORINA, zdjęcie autorki, rysunek Igora KIYKO, Kokshetau
Udział
Udział
Ćwierkać
Fajny
Time.kz