Mniej ludzi - więcej lekarzy. Dziwne sposoby zapewnienia Rosjanom lekarzy

Lekarzy wystarczy dla wszystkich: Ministerstwo Zdrowia obiecuje, że do 2030 roku ich niedobór zostanie niemal całkowicie wyeliminowany. Co tu mogłoby pójść nie tak?
Minister zdrowia Michaił Muraszko niedawno pokazał prezentację, w której stwierdził, że niedobór lekarzy w państwowych placówkach medycznych zmniejszy się o 95% do 2030 r. w porównaniu z niedoborem na początku 2025 r. Oznacza to, że problem niedoboru lekarzy zostanie niemal całkowicie rozwiązany.
Michaił Muraszko przedstawił plan mający na celu zmniejszenie niedoboru lekarzy do 2030 roku. Zdjęcie: 1MI
Walka z niedoborem lekarzy w Federacji Rosyjskiej trwa od dawna. Jednak metody stosowane przez władze nie zawsze przynoszą pozytywne rezultaty. Na przykład w 2022 r. deficyt udało się zmniejszyć poprzez likwidację wakatów. Następnie zlikwidowano 49,4 etatów. Jeżeli lekarz nie jest uwzględniony w harmonogramie zatrudnienia, nie ma problemu z niedoborem kadrowym.
W 2022 r. poinformowano, że niedobór lekarzy udało się wyeliminować poprzez... redukcję etatów. Zdjęcie: 1MI
Tym razem minister w swoim wystąpieniu mówi o zwiększeniu liczby lekarzy do 43 specjalistów na 10 tys. mieszkańców i średniego personelu medycznego do 85 na 10 tys. mieszkańców.
Jeśli do 2030 roku liczba ludności nie zmniejszy się, to będziemy świadkami realnego wzrostu liczby specjalistów!
Aby rozwiązać problem niedoboru lekarzy do 2030 roku, Ministerstwo Zdrowia musi znaleźć 69 740 lekarzy. Zdjęcie: 1MI
Według danych Ministerstwa Zdrowia w 2024 r. w Federacji Rosyjskiej było 557 918 lekarzy - czyli 37,3 specjalistów na 10 tys. osób oraz 1 176 293 średniego szczebla personelu medycznego - 80,5 specjalistów na 10 tys. osób.
Oznacza to, że w ciągu pozostałych 4,5 roku liczba lekarzy powinna zwiększyć się o 12,5%, czyli o 69 740 osób, a liczba średniego personelu medycznego o 5,6%, czyli o 65 873 osoby.
Dostępność lekarzy dla ludności w Federacji Rosyjskiej jest gorsza niż w Gruzji czy na Litwie. Zdjęcie: 1MI
43 lekarzy na 10 tys. mieszkańców to dobry wskaźnik według standardów światowych, ale daleki od rekordu. Według danych WHO w 2023 r. na Białorusi przypadało 47,2 lekarzy na 10 000 mieszkańców, na Islandii - 47,3, w Norwegii - 49,8, w Argentynie - 51,1, w Gruzji - 56,4, w Austrii - 55,1, na Litwie - 61 lekarzy, w Belgii - 65,3 lekarzy.
Pod tym względem Rosja z pewnością nie jest Nigrem, gdzie na 10 tys. mieszkańców przypada zaledwie 0,4 lekarza, ale do Argentyny i Gruzji jest jej wciąż bardzo daleko. A dostępność średniego personelu medycznego powinna po prostu powrócić do poziomu z 2019 r. Oznacza to, że zadaniem Narodowego Projektu Medycznego jest odbudowa strat, jakie poniesiono podczas rządów Michaiła Muraszki , który piastuje swoje stanowisko od początku 2020 roku.
Za rządów Michaiła Muraszki niedobór personelu medycznego w Federacji Rosyjskiej pogłębił się. Zdjęcie: Roscongress
Znalezienie w ciągu kilku lat prawie 70 tysięcy dodatkowych lekarzy (w rzeczywistości będzie ich potrzebnych znacznie więcej, bo część przechodzi na emeryturę, część po prostu odchodzi) jest fantastyczne. Ale Ministerstwo Zdrowia ma jeszcze szansę poinformować o pomyślnym zakończeniu zadania - wszystko zależy od tego, kto będzie rozliczał zaopatrzenie lekarzy.
Przykładowo, według danych Rosstatu, w grudniu 2024 r. średnia liczba lekarzy w Federacji Rosyjskiej wynosiła 42,14 specjalistów na 10 tys. mieszkańców. Oznacza to, że aby osiągnąć założony wskaźnik wystarczy przyciągnąć niewielką liczbę lekarzy. A jeśli populacja będzie się nadal zmniejszać, to nie będzie prawie nic do zrobienia.
W 36 regionach Federacji Rosyjskiej dostępność lekarzy już przekroczyła planowane wskaźniki. Zdjęcie: newizv.ru
Ponadto ocena dostępności lekarzy w kraju jako całości nie dostarcza wystarczających informacji. Regiony te znacznie różnią się od siebie.
Według tych samych danych Rosstatu, w Federacji Rosyjskiej jest 36 obwodów, w których liczba lekarzy przekracza 43 specjalistów. W Moskwie na 10 tys. mieszkańców przypada 54 lekarzy, a na Czukotce 74,75 specjalistów.
Wzrost liczby lekarzy i personelu pielęgniarskiego w zamożnych regionach nie prowadzi automatycznie do poprawy sytuacji lekarzy i pacjentów w dotkniętych kryzysem rejonach kraju.
Najmniej lekarzy jest w Żydowskim Obwodzie Autonomicznym. Zdjęcie: newizv.ru
Najtrudniejsza sytuacja występuje w Żydowskim Obwodzie Autonomicznym, gdzie na 10 tys. mieszkańców przypada zaledwie 26,7 lekarzy. Aby osiągnąć pożądany wynik, liczba lekarzy musi wzrosnąć o 61%! W obwodzie pskowskim liczba lekarzy wynosi 26,9, w obwodzie kurgańskim – 27,3%. Nawet w obwodzie moskiewskim jest tylko 36,3 lekarzy.
Regiony te uznaje się za szczególnie zagrożone na podstawie szeregu kryteriów. Wicepremier Tatiana Golikowa poinformowała na długim posiedzeniu zarządu Ministerstwa Zdrowia, że obwód pskowski ma największe zagęszczenie lekarzy w podeszłym wieku: 54% z nich ma już ponad 50 lat.
— I rozumiemy, że jest to dodatkowy obszar ryzyka kadrowego dla systemu ochrony zdrowia.
Lekarze się starzeją i przechodzą na emeryturę, a młodzi specjaliści nie są w stanie sprostać obciążeniu pracą. Zdjęcie: 1MI
Starsi ludzie przechodzą na emeryturę – to nieuniknione. Obwód pskowski pilnie potrzebuje odmłodzenia personelu medycznego. A w Żydowskim Obwodzie Autonomicznym, oprócz wieku lekarzy, istnieje jeszcze jeden problem: specjaliści mają tam rekordowo duże obciążenie pracą. Każdy lekarz zarabia średnio 1,7 etatu. Ludzie pracują aż do wyczerpania i nawet młodzi specjaliści będą uciekać w różne strony.
Dlaczego zatrudnienie dodatkowych specjalistów jest zadaniem wyjątkowo trudnym i nietrywialnym (uwaga: nie chodzi tu tylko o wynagrodzenie), przeczytasz w kolejnym artykule z NI. Ale w każdym razie, sądząc po działaniach urzędników, niska dostępność opieki zdrowotnej jest problemem ludzi, a nie Ministerstwa Zdrowia, które po satysfakcjonującą ocenę może zwrócić się do optymistycznego Rosstatu.
newizv.ru