Nasi pośród obcych

Wiadomość o odwołaniu długo oczekiwanej walki o tytuł mistrza UFC w wadze półśredniej pomiędzy obecnym mistrzem tej organizacji, Amerykaninem Belalem MUHAMMADEM i niepokonanym Kazachstanem Shavkatem RAKHMONOVEM była szokiem dla fanów MMA na całym świecie. Dokładniej rzecz biorąc, walka o tytuł odbędzie się i to w zaplanowanym terminie - 10 maja w Montrealu, ale zamiast Nomada, o pas mistrzowski z Muhammadem będzie walczył Australijczyk Jack Della MADDALENA.
Pierwsza myśl, jaka pojawiła się po tak nieprzyjemnej niespodziance, była taka, że Rachmonow po raz kolejny został oszukany przez „złych bogaczy” z UFC. Okazało się jednak, że inicjatorem zakłócenia tego długo oczekiwanego pojedynku był sam pretendent, który od dawna marzył o zostaniu pierwszym kazachskim mistrzem UFC...
Generalnie walka o mistrzostwo pomiędzy Belalem Muhammadem i Shavkatem Rakhmonovem miała się odbyć w grudniu ubiegłego roku na turnieju w Las Vegas. Ale Amerykanin nagle zachorował. Początkowo wielu podejrzewało go o symulację, ale po zobaczeniu opuchniętego palca u nogi sportowca uwierzyli w niezdolność mistrza do walki w oktagonie.

Nomad mógł po prostu czekać, aż Belal wyzdrowieje, ale zamiast tego postanowił zaryzykować swój status pretendenta i walczyć z wcale nie słabym Ianem GARRYM. I prawie przegrał z Irlandczykiem, wygrywając po raz pierwszy w oktagonie nie przed czasem, a dopiero decyzją sędziów. Kazachstan oczywiście potwierdził, że jest głównym pretendentem do tytułu, ale jednocześnie trochę rozczarował wszystkich swoich fanów mało przekonującym występem.
Wielu uważało: Nomad nie jest aż takim potworem. I o ile przed walką z Gerrym to właśnie Rachmonow był uważany za faworyta w przyszłej konfrontacji z Muhammadem, to po skromnym zwycięstwie nad Irlandczykiem zdanie na ten temat uległo diametralnej zmianie.
Mistrz, który wcześniej, bądźmy szczerzy, wyraźnie bał się Kazacha, również się ożywił. Zaczął wszędzie krzyczeć, że z łatwością poradzi sobie z Szawkatem i w ogóle z każdym, z kim będzie musiał walczyć.
Kto jest dobry w czym, powinno stać się jasne podczas konfrontacji twarzą w twarz między Muhammadem i Rachmonowem. Udało im się nawet przeprowadzić stardown w oktagonie. Więc nawet Belal nie spodziewał się, że Shavkat ustąpi...
Co się więc stało? Według oficjalnego komunikatu, Shavkat Rakhmonov wycofał się z walki o mistrzostwo z powodu kontuzji. Choć nie zachował się żaden dowód wideo potwierdzający to zdarzenie, tak jak miało to miejsce w przypadku Muhammada. Można powiedzieć, że szef UFC, Dana WHITE, uwierzył Shavkatowi i jego sztabowi trenerskiemu na słowo.
„Ogromne podziękowania dla UFC za zaoferowanie mi najpierw walki o tytuł. Niestety, z powodu kontuzji nie będę gotowy w maju. Spotkam zwycięzcę jeszcze w tym roku!" - napisał Rachmonow w mediach społecznościowych.
Jaki to rodzaj urazu? Skąd ona się wzięła?
- To kontuzja, której doznałem już w walce z Garrym. Mieliśmy nadzieję, że wkrótce wyzdrowieje, ale proces się przeciągał. Stan, w jakim znajduje się Szawkat, nadal wymaga korekty. Oczywiście, do tego czasu moglibyśmy już zregenerować nogę, ale nie powinniśmy zapominać, że przed nami Ramadan – w ten sposób nie osiągniemy pełni sił. Nie chcemy podejmować ryzyka, ale zależy nam na pełnym powrocie zdrowia Shavkat. Dopiero potem, bez pośpiechu, spokojnie przystąpić do walki o tytuł. Przybliżona data powrotu Rachmonowa do klatki? Według moich obliczeń to najprawdopodobniej koniec lata – powiedział trener Shavkata Rachmonowa Eduard BAZROV w wywiadzie dla kanału YouTube „Vestnik MMA”.
Według niego walka o mistrzostwo nie wymknie się jego podopiecznemu. Odbędzie się w tym roku, tylko trochę później. Nawiasem mówiąc, Dana White to potwierdził.
- Kilkakrotnie próbowaliśmy doprowadzić do walki między Muhammadem i Rakhmonovem, ale Shavkat został ranny. Gdy tylko wyzdrowieje, najprawdopodobniej będzie pierwszy w kolejce do walki ze zwycięzcą pojedynku Jacka Della-Belala, obiecał White.
Niewielu wątpi, że Shavkat kiedykolwiek będzie walczył o pas. Nie jest jednak faktem, że stanie się to w tym roku. Po pierwsze, zwycięzca majowej konfrontacji będzie mógł spocząć na laurach przez co najmniej sześć miesięcy. Być może Rachmonow będzie musiał stoczyć jeszcze jedną walkę, czekając na mistrza.
- Decyzja należy do zarządu UFC. Jest to organizacja, która podejmuje decyzje wyłącznie na swoją korzyść. To wielka machina biznesowa. Tak, możemy stoczyć kolejną walkę, jeśli UFC tak zdecyduje – nie ma sprawy. Jesteśmy już blisko tytułu. Moim zdaniem: lepiej się nie spieszyć, nie ryzykować, ale skupić się na przygotowaniu i zdrowiu, aby wyjść z tego w pełni zdrowym i w stu procentach wykorzystać swój potencjał – uważa Bazrov.
Oczywiście, jeśli Rachmonow rzeczywiście ma tak poważne problemy zdrowotne, to podjął właściwą decyzję. Choć wcześniej nie bał się podejmować ryzyka: zszedł z boiska z powodu kontuzji w meczach z Ianem Garrym i Stephenem THOMPSONEM. I wygrał...
Niebezpieczeństwo obecnej sytuacji dla Shavkata polega na tym, że jego konkurenci nie śpią. Leon EDWARDS i Sean BRADY zmierzą się w marcu, a zwycięzca może stać się pretendentem do walki o mistrzostwo. Są też ambitni Joaquin BUCKLEY, Ian Garry, Michael MORALES, Carlos PRATES, a nawet weteran MMA Kamaru USMAN, który wciąż jest na szczycie. Nie powinniśmy zapominać o Islamie MAKHACHEVIE, który planuje przejść do wagi półśredniej, aby zdobyć drugi pas mistrzowski. Jak 30-letni Rachmonow, obecnie zajmujący drugie miejsce w UFC, może nie spóźnić się z taką rywalizacją...
Oczywiście, Shavkat jest nadal główną gwiazdą MMA w Kazachstanie, ale pod pewnymi względami został już prześcignięty przez 31-letniego Asu ALMABAEVA, zwanego Zulfikarem. Będzie pierwszym Kazachstanem w historii, który weźmie udział w głównej walce turnieju UFC. Przed nim żaden z naszych zawodników nie stał się gwiazdą zawodów tej organizacji.

Walka Asu w wadze muszej z Portugalczykiem Manelem CAPE ma się odbyć wieczorem 2 marca w Las Vegas. Nie będzie to jednak walka o mistrzostwo, ale jej zwycięzca może nawet zostać pretendentem do tytułu.
Asu Almabaev zajmuje ósme miejsce w rankingu UFC. Ostatni raz Kazachstan walczył w oktagonie w październiku ubiegłego roku, kiedy to pokonał jednogłośną decyzją sędziów Brazylijczyka Mateusa NICOLAO. Manel Kape jest szósty w rankingu. Portugalczyk stoczył swoją ostatnią walkę w grudniu 2024 roku. Jego przeciwnikiem był Brazylijczyk Bruno SILVA, którego znokautował w trzeciej rundzie. Walka z takim facetem to duże ryzyko. Ale trener Almabaeva, Eduard Bazrov, jest w tym przypadku gotowy podjąć ryzyko.

- Musimy iść naprzód, bo czas ucieka. 57 kilogramów to kategoria, w której młodzi zawodnicy już walczą. Asu jest w dobrym zdrowiu. Proces szkoleniowy i etapy obozu szkoleniowego już za nami. Obecnie trwają prace przygotowawcze w Miami. Jego celem jest zostanie nowym mistrzem w tej kategorii wagowej. Myślę, że nie ma dla nas żadnego ryzyka w podejmowaniu walki z takim sportowcem. Zajmuje szóste miejsce. Musimy iść w górę, a nie w dół, dlatego jestem pewien, że to była słuszna decyzja, jest tego pewien specjalista.
Według Bazrowa, wie on, jak pokonać groźnych Portugalczyków.
- Plan gry będzie jasny dla każdego. Nie będziemy z nim walczyć w pozycji stojącej, będziemy szukać kluczy za pomocą chwytów i oblegać go przy murze. Musisz pracować jako numer jeden. Trzeba go przeciągać. Klucz do zwycięstwa można znaleźć w zapasach, uważa trener, który, jak się wydaje, już teraz stawia na Almabajewa w UFC, a nie na Rachmonowa.
Alexander TROFIMOV, zdjęcie z championat.com, Ałmaty
Udział
Udział
Ćwierkać
Fajny
Time.kz